Stanisław Chomski jako żużlowiec nie zawojował świata. Ma co prawda na swoim koncie 4 medale Drużynowych Mistrzostw Polski (w tym aż 3 złote!), ale jego wkład w wielkie sukcesy gorzowskiej Stali na początku lat siedemdziesiątych był bardzo znikomy. Zakończył karierę tuż po wejściu w wiek seniora, ale wraz z zawieszeniem kasku na kołek nie zniknął ze świata czarnego sportu. Ba, zaczął odgrywać w nim o wiele ważniejszą rolę. Chomski lepiej trenuje niż jeździł Szybko wybrał ścieżkę szkoleniowca. Na początku lat osiemdziesiątych, jako zaledwie dwudziestokilkulatek, asystował Ryszardowi Nieścierukowi w prowadzeniu GKM-u Grudziądz, później przeniósł się do sztabu Edwarda Jancarza w Stali Gorzów. Samodzielną władzę nad Stalę objął w 1988 roku i dzierżył ją aż do 1995 roku. Później ruszył w swoiste tournée po Polsce - kierował Polonią Piła, Wybrzeżem Gdańsk i Unibaksem Toruń. Przez chwilę pełnil nawet rolę selekcjonera reprezentacji Polski, zdobył z nią złoto DMŚ 2005 we Wrocławiu. Do macierzy wrócił w 2015 roku, rok później zdobył swoje pierwsze złoto Ekstraligi jako trener. Żółto-niebieskich prowadzi aż po dziś dzień. Jak długo jeszcze przyjdzie mu kierować zespołem Bartosza Zmarzlika? Trudno orzec. Nie ma praktycznie sezonu, w którym pod stanowiskiem Chomskiego nie zaczynałoby się z lekka palić. W tym roku również rozpoczął sezon od ryzykownych decyzji. Zdecydował się zmienić numer startowy dwukrotnego mistrza świata w taki sposób, że ten dwa swoje biegi odjeżdżał w parze z młodzieżowcem. Choć Zmarzlik jeździł parą niczym Gollob w swych złotych czasach, to odważny manewr nie przyniósł zamierzonego skutku i zespół Chomskiego przegrał na inaugurację z Motorem Lublin. Bartosz Zmarzlik panem jego losu? Pozycja Zmarzlika to nie jedyny zarzut w stronę Stanisława Chomskiego. Zarzuca mu się również niewłaściwe ustawianie żużlowców na polach startowych w biegach nominowanych czy błędne dysponowanie rezerwami taktycznymi. Wydaje się jednak, że zarząd Stali i tak pokłada w nim spore zaufanie i jego pozycja póki co pozostanie niezagrożona. Trenera chwali się przede wszystkim za wprowadzanie dobrej atmosfery zespołu, odpowiednie przygotowanie go od strony mentalnej mentalnej. Spora w tym zasługa córki szkoleniowca - Julii, najbardziej znanej psycholożki w świecie czarnego sportu. Nie jest tajemnicą, że od lat służy ona radą swemu ojcu. Choć wiek na to wskazuje, próżno oczekiwać, by Stanisław Chomski miał przejść na emeryturę. Jedynym praktycznie czynnikiem mogącym zrzucić go ze stołka w Stali byłaby niechęć ze strony Bartosza Zmarzlika. 27-latek ma w żużlu pozycję porównywalną do tej Messiego czy Lewandowskiego w futbolu. Jeśli przestałby dogadywać się ze swoim szkoleniowcem, to zarząd z pewnością weźmie stronę swej największej gwiazdy. Póki co relacje obu panów przebiegają jednak niemal wzorowo.