Dariusz Ostafiński, Interia: Daniel Bewley się przełamał. To chyba zła wiadomość dla Bartosza Zmarzlika. Eksperci mówią, że Bewley to zawodnika z papierami na mistrza, ale dotąd miał pecha, odpadał w półfinałach. Stanisław Chomski, trener ebut.pl Stali Gorzów: Bewley wygrał, bo dostał prezent od Martina Vaculika. Nie wiem, czy motocykl Słowaka tracił moc, czy też odczuwał skutki upadku po bezmyślnym ataku Lindgrena. Uważam, że Szwed przesadził w Malilli i to nie raz. Jeździł agresywnie. Powinien być wykluczony z biegu, w którym sędzia wykluczył Thomsena. Jasne, że Duńczyk dojechał z Thorssellem do płotu, ale wina była Lindgrena. To on swoją jazdą wymusił takie zachowanie Thomsena. Lindgren zna tor, próbował to wykorzystać. Widząc, że rywale odchodzą od krawężnika, błyskawicznie atakował. Chomski ostro o jeździe Lindgrena Lindgren tak jechał, bo czuł, że ten turniej to szansa na powrót do walki o złoto w tym roku. Wiem, że on to czuł, ale głową muru nie przebijesz. Szwed zwietrzył szansę i to rozumiem, ale szkoda, że atakował niczym nowicjusz. I dobrze się stało, że w finale lokalny matador poległ od własnej broni. Porozmawiajmy o Zmarzliku. Zaczął od upadku i wykluczenia. Miał odpuścić ten atak? Sędzia, wykluczając Bartka, przyjął taki tok myślenia. Jego zdaniem miał odpuścić. Zmarzlik nabrał jednak szwungu i pojechał. Liczył, że będzie dla niego miejsce. Jednak Holder go nie przepuścił. Ja nic do wykluczenia Bartka nie mam. Dodam jednak, że sędziemu zabrakło konsekwencji, bo na tej samej zasadzie powinien był wykluczyć Lindgrena, a nie Thomsena w czwartym biegu. Trener Chomski o Zmarzliku: Czegoś mu brakowało Pierwszy raz Zmarzlik nie awansował w tym roku do finału. Czegoś mu ewidentnie brakowało. Szukał, ale nie znalazł. Więkoszć biegów rozegrał znakomicie, ale to dzięki temu, że świetnie czytał tor. Defensywna jazda z Lambertem była palce lizać. Tak, to prawda. Lambert był szybszy, ale Zmarzlik lepiej obierał ścieżki i dzięki temu trzymał się na prowadzeniu. A nawet jeśli na chwilę spadł, to zaraz to odbił, bo pojechał lepszą linią. Szkoda, że przed półfinałem Bartek przestrzelił z wyborem pola. Rozumie pan, dlaczego wybrał pierwsze? Pewnie miał jakiś plan. Z drugiej strony, jak się bierze pierwsze i przegra się start, to potem niewiele można zdziałać. Zwłaszcza, jak ma się po prawej stronie kogoś takiego jak Vaculik. Drugie pole byłoby lepsze. Nawet patrząc na historię startów z tego pola, należało je wziąć. Ono budowało zawodników. "Porażka dobrze zrobi Zmarzlikowi" Z jednej strony błąd, ale trudno mówić o wpadce, skoro był półfinał, a wysoką przewagę Zmarzlik utrzymał. Nie jest to maszyna, dlatego nie ma co robić tragedii. Jest półfinał, rywale nie odrobili strat, bo dwa punkty więcej Lindgrena niewiele znaczą. Poza tym Zmarzlikowi dobrze to zrobi. Dlaczego? On ma syndrom zwycięzcy. Chce wygrywać zawsze i wszędzie. Jak teraz przegrał, to w następnym turnieju będzie podwójnie zmotywowany. To na koniec zapytam jeszcze, czy podium Dudka można nazwać przebudzeniem tego zawodnika? Miał problemy z dopasowaniem sprzętu, ale przeprosił się z Kowalskim i zaczyna wracać na właściwe tory. Bo w kwestiach sprzętu trzeba konsekwencji. Zobaczymy jednak, co będzie dalej.