Trudno w to teraz uwierzyć, ale Dominik Kubera nie był faworytem do dzikiej karty na dwie rundy Grand Prix w Lublinie. Motor chciał nominacja dla Jarosława Hampela. Trener kadry, choć jest kolegą Hampela, przekonał działaczy klubu do zmiany zdania. Chcieli postawić na Hampela Hampel zapisał piękną kartę w historii Grand Prix, zdobył w cyklu dwa medale (srebro, brąz) i dostarczył nam wielu niezapomnianych przeżyć. Jazda w GP w Lublinie miała być dla niego swego rodzaju podziękowaniem. Miała też wynikać z pewnych zobowiązań sponsorskich. Ostatecznie jednak padło na Kuberę, za którym wstawił się selekcjoner Rafał Dobrucki. Dobrucki uznał, że przyszłość jest ważniejsza niż przeszłość, a występ w Grand Prix może być świetną nauką i ważnym doświadczeniem dla zawodnika, którego trener widzi w kadrze. Kubera zrobił gigantyczny krok w rozwoju Nie ulega wątpliwości, że Kubera występami w dwóch rund w Lublinie, a potem także jednej w Malilli zrobił gigantyczny krok w rozwoju. Zdobył 44 punkty i zajął 14. miejsce wyprzedzając dwóch stałych uczestników cyklu Olivera Berntzona i Krzysztofa Kasprzaka. W Lublinie Kubera zajął drugie i trzecie miejsce przekonując się, że stać go na nawiązanie równorzędnej walki z najlepszymi. Dobrucki nie ma wątpliwości, że ten Lublin bardzo pomógł Kuberze zbudować dobrą formę na półfinał Speedway of Nations w Daugavpils. Tam w duecie z Bartoszem Zmarzlikiem wywalczył awans do finału, dokładając ważne punkty. W finale już nie pojechał, ale to było wcześniej ustalone. Trener Dobrucki przekazał Kuberze, że jeśli tylko Maciej Janowski będzie w formie i będzie chciał jechać w kadrze, to wskoczy na jego miejsce. Kubera i bez tego finału może mówić, że za nim dobry sezon. Był bohaterem play-off w PGE Ekstralidze i bardzo pomógł Motorowi w zdobyciu srebrnego medalu. Nie ulega wątpliwości, że na świetny finisz w lidze te udane rundy GP też miały wpływ. Dobrucki, walcząc o start Kubery, zbudował zawodnika dla kadry, ale i też dla klubu, dla którego startuje on na co dzień.