Rafał Dobrucki na łamach oficjalnego serwisu reprezentacji Polski na żużlu w rozmowie z Rafałem Darżynkiewiczem odniósł się do wielu palących tematów w środowisku żużlowym. Szkoleniowiec raz jeszcze wrócił pamięcią do sukcesu drużyny narodowej, która wygrał Drużynowy Puchar Świata we Wrocławiu. Tymczasem dzień później zamiast świętowania sukcesu cała kadra musiała udać się do dalekiego Krosna na finał Indywidualnych Mistrzostw Polski, który z powodu skandalu związanego z przygotowaniem toru nie odbył się. - Sukces, jakim było złoto w DPŚ, został zaprzepaszczony. Nie tylko przez skandal w Krośnie, ale i kalendarz. Zacznijmy konsumować to, co robimy. Trudno oczekiwać, że ktoś inny będzie celebrował, skoro sami tego nie robimy - zauważył Dobrucki. To będą cele reprezentacji Polski na żużlu w sezonie 2024 - Chcemy wygrać wszystko - otwarcie stawia sprawę trener Dobrucki zapytany o cele reprezentacji na zbliżający się sezon. Największym wyzwaniem będzie z pewnością turniej SoN, którego Polska nie zwyciężyła jeszcze nigdy. Łatwo nie będzie także w cyklu SEC. - To nasze przekleństwo. Rok temu Janusz Kołodziej zrobił znakomity wynik, choć nie wystartował w jednym turnieju. To samo było z Dominikiem Kuberą. To była złośliwość natury. Było jednak blisko. - Mamy duże sukcesy, duży plecak z medalami, ale nie czuję się spełniony. Jest dużo do zrobienia, choć sukcesem będzie powtórzenie tego, co zrobiliśmy - dodał. Motor Lublin rusza na łowy! Aż pięć wolnych miejsc w składzie Żużel jak Formuła 1? Niekoniecznie We wspomnianym wywiadzie pojawiły się wątki porównań żużla do Formuły 1. Zdaniem Dobruckiego takowe nie są uzasadnione. - Młodzi widzą piękną stronę żużla, zawodników w ciemnych okularach i czapeczkach. A żużel to przede wszystkim tysiące godzin pracy w warsztatach i drugie tyle, spędzone w busach. Robienie z żużla Formuły 1 to pomysł z kosmosu. Żużel nigdy nie będzie F1, bo tamto to jest inny świat. Dlatego trzeba nawrócić i zacząć to robić od nowa. Od wielu lat coraz głośniej mówi się o astronomicznych zarobkach żużlowców z topu. Kontrakty zawodnicze idą w górę, ale te i tak nijak mają się do gaży, jakie wpływają na konta zawodników z Formuły 1. Poza wszystkim trener Rafał Dobrucki mówi o gigantycznych kosztach, jakie obciążają samych żużlowców. - 50, a w najlepszym razie 40 procent przychodów muszą przeznaczyć na utrzymanie teamów i sprzęt - podkreślił trener reprezentacji Polski na żużlu. Żużel. PGE Ekstraliga. Fortuna dla Stali Gorzów! Wszystko przez amerykańskiego potentata