Z naszych informacji wynika, że trener Stanisław Chomski po odebraniu połączenia od Bartosza Zmarzlika powiedział mu, że o jedno ma pretensje. Mianowicie o to, że Zmarzlik nie poinformował wcześniej, że po sezonie 2022 zmienia klub i przenosi się do Motoru Lublin. Przez to Stal znalazła się z ręką w nocniku. Stal przed decyzję Zmarzlika wpadła w kłopoty Po pierwsze gorzowianie musieli podjąć wielki wysiłek finansowy, żeby zatrzymać trio; Martin Vaculik, Szymon Woźniak, Anders Thomsen. Po drugie musieli rozpaczliwie szukać zawodnika, który zastąpi Zmarzlika, a na rynku już nie było wielu opcji. Ostatecznie postawili na pierwszoligowca Oskara Fajfera. Zapytaliśmy trenera Chomskiego o to, czy mamy informacje w sprawie jego rozmowy ze Zmarzlikiem. Szkoleniowiec nie chciał jednak tego komentować. - To była długa i szczera, ale też prywatna rozmowa i nie chciałbym się z nią dzielić. To co sobie powiedzieliśmy, co ja mu powiedziałem, to zostanie między nami - mówi nam trener. Chomski zapewnia, że zostaje w dobrych relacjach ze Zmarzlikiem Chomski zapewnia, że po tej rozmowie pozostaje w dobrych relacjach ze Zmarzlikiem. - To jak z dzieckiem. Każde dziecko kiedyś wychodzi z domu, co niekoniecznie podoba się rodzicowi. My sobie pogadaliśmy, wyjaśniliśmy pewne rzeczy i nadal jesteśmy w dobrych relacjach. Przynajmniej wiem, na czym stoję - mówi nam trener. - Poza tym, ja zawsze lubię wejść w buty tej drugiej osoby. Sam też kiedyś odchodziłem z zespołu, choć tego nie chciałem. Mam na myśli trenerskie rozstanie w Pile. Odszedłem stamtąd, ale pozostałem z ludźmi z klubu w dobrych relacjach. Co do Bartka, to teraz jest fala niezadowolenia, ale ona kiedyś minie. Nie jest powiedziane, że kiedyś on nie wróci do klubu - kwituje Chomski.