Miedziński ostatecznej decyzji odnośnie do powrotu jeszcze nie podjął. Na pewno mocno to rozważa. Wiosną ma przejść odpowiednie badania, po których niezależny lekarz wypowie się na temat przyszłości żużlowca. Środowisko jest mocno podzielone w sprawie Miedzińskiego. Jedni mocno mu kibicują, mówią o bohaterstwie. Inni z kolei stanowczo odradzają, twierdząc że wyczerpał już limit szczęścia. Kolejny upadek taki, jak ten z Zielonej Góry może być znacznie gorszy w skutkach. A przypomnijmy, że w sierpniu właśnie podczas meczu z Falubazem Miedziński upadł i uderzył głową w tor. Doznał poważnego urazu mózgu, był w śpiączce. Informacje na temat jego zdrowia były fatalne. Ostatecznie doszło do czegoś, co śmiało można było nazwać cudem. Raptem trochę ponad miesiąc po upadku Miedziński w dobrej formie pojawił się na gali PGE Ekstraligi. To wydawało się naprawdę nierealne, ale zawodnik wyglądał jakby nic się nie stało, a przecież kilka tygodni wcześniej byliśmy gotowi na najgorsze. Oni nie chcą mówić. Trener odradza Zapytaliśmy kilku żużlowców o zdanie na temat tego, czy Miedziński powinien wracać do żużla. Nikt nie chciał się wypowiadać, co oznacza mniej więcej tyle, że najpewniej są przeciwni powrotowi. Skontaktowaliśmy się z Jackiem Woźniakiem, trenerem Abramczyk Polonii Bydgoszcz, w której Miedziński ma kontrakt. - Mówię to wprost, bo Adrianowi też mogę to powiedzieć. Ja bym dał już sobie spokój z żużlem. Tych sytuacji było już za dużo, a Adrian nikomu niczego nie musi udowadniać. To jedynie moja opinia, rada. On jest dorosły, zrobi co uzna za stosowne - mówi. Duża część osób zastanawia się, czy gdyby sam Miedziński miał wątpliwości, jego rodzina nie powinna przeprowadzić z nim rozmowy na temat przewartościowania pewnych rzeczy. - Być może takie rozmowy już były. Tak jak powiedziałem, Adrian na pewno ma świadomość tego, że rodzina liczyłaby na koniec kariery, ale to on musi podjąć ostateczną decyzję. Życzę mu wszystkiego dobrego, ale chyba lepiej byłoby darować sobie ten żużel - zakończył. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo