GKM Grudziądz jest już bliski zamknięcia składu na sezon 2024. W drużynie zostają Max Fricke, Wadim Tarasienko, Kacper Pludra (u-24) i juniorzy. Wszystko wskazuje na to, że dwa ostatnie miejsca zajmą Jason Doyle (jest już dogadany) i Jaimon Lidsey, choć w tle czysto teoretycznie jest jeszcze opcja zakładająca Nickiego Pedersena. To dlatego Pedersen odejdzie z klubu Szanse na pozostanie Duńczyka są jednak iluzoryczne. Zawodnik chciał przedłużyć umowę, ale nie należy on do najtańszych żużlowców. Poza wszystkim w tym wieku jest bardzo niepewny i nikt nie da nikomu gwarancji, że za rok wywiązałby się ze swojego zadania. Zresztą byłego mistrza świata dość mają też sami kibice, więc ci mogliby być wściekli na działaczy, jeśli zaufaliby mu raz jeszcze i nic dobrego by z tego nie wyszło. Zapytaliśmy o przyszłość Pedersena w Grudziądzu prezesa Marcina Murawskiego, ale ten nabiera wody w usta. Tłumaczy, że odbyła się już seria spotkań z Duńczykiem, a żadne decyzje nie zostały podjęte. Ten brak konkretów może oznaczać, że Nicki już szuka sobie nowego pracodawcy. Informowaliśmy już, że ma na stole bardzo atrakcyjną ofertę ze Stelmet Falubazu Zielona Góra. Trener Ślączka też może odejść Zmiany możliwe są także w sztabie szkoleniowym. Trener Janusz Ślączka miał bardzo złą prasę, kiedy drużyna seryjnie przegrywała mecze i była na dnie tabeli. Później udało się opanować kryzys, ale cel, jakim był awans do play-offów, nie został spełniony. - Żadne decyzje w sprawie trenera nie zapadły - przekonuje nas Murawski. - Sezon dopiero co skończyliśmy, a umowę z trenerem Ślączką mamy ważną do końca października. Planujemy rozmowy i zastanowienie się co dalej. Na razie termin nie został jednak ustalony. Myślę, że lada dzień się zdzwonimy i coś ustalimy. Trener mieszka na drugim końcu Polski w Rzeszowie, więc nie chcę ściągać go do Grudziądza niepotrzebnie - mówi dyplomatycznie - Jego pracę w skali szkolnej oceniam na czwórkę, czyli stopień dobry. Oczywiście zawsze mogło być lepiej - argumentuje prezes. Na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że GKM chętnie sięgnąłby po nowego szkoleniowca, o ile jakaś ciekawa kandydatura na rynku będzie dostępna. Nie wiadomo, jakie plany ma sam Ślączka, bo w obliczu ubogiego rynku trenerskiego z pewnością również będzie miał jakieś propozycje.