"Anioły" mają w swym składzie indywidualnego mistrza świata juniorów - Karola Ząbika, drużynowych mistrzów świata juniorów, czyli Adriana Miedzińskiego i wspominanego już przed chwilą Ząbika oraz żużlowca, który zanotował w tym roku życiowy sukces - Wiesława Jagusia - uczestnika przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Cóż z tego jednak, skoro już w niedzielę ekipa Jana Ząbika będzie musiała stanąć do walki o ekstraligowy byt z Intarem Ostrów. Sprawa zwycięstwa jest zaś w tym przypadku kwestią całkowicie otwartą. - Trzeba się przygotować maksymalnie do tego, by jak najlepiej jechać. Jednak, jak będzie, pokaże dopiero czas - powiedział trener Jan Ząbik. "Anioły" osłabione brakiem kontuzjowanego Karola Ząbika czeka z pewnością trudna przeprawa. Włodarzy drużyny z miasta Kopernika martwi też postawa obcokrajowców. Ich forma daleka jest od ideału, a ostatnie zdobycze punktowe wywalczone w barwach torunian nie mogą imponować. W pojedynku z leszczyńską Unią Duńczycy wywalczyli razem 10 punktów, startując łącznie w 11 biegach. To oznacza, że ich średnia na wyścig była mniejsza niż jedno oczko. Na ich brak skuteczności zwraca uwagę Jan Ząbik: - Nasza pozycja w tabeli na zakończenie tegorocznych zmagań wynika z kilku czynników. Jednym z nich jest z całą pewnością słabsza jazda tych, po których znacznie więcej można się było spodziewać. Mam tu na myśli oczywiście Duńczyków - Bjarne Pedersena i Nielsa Kristiana Iversena. To sprawiło, że jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Czy na spotkanie z Interem Ostrów podopieczni Jana Ząbika zdołają się zmobilizować na tyle, by zapewnić sobie utrzymanie w ekstralidze? Pierwsza odsłona toruńsko-ostrowskiego spektaklu już w najbliższą niedzielę. Konrad Chudziński