Za nami półmetek rundy zasadniczej. Mamy już na tyle informacji, by wskazać zawodników, którzy powinni rozstać się z PGE Ekstraligą. Jedynym ratunkiem dla wskazane przez nas jednostki jest umiejętność "sprzedania się" potencjalnemu przyszłemu klubowi. Sportowo te nazwiska się jednak nie obronią. Krzysztof Kasprzak Krzysztof Kasprzak już stracił miejsce w swoim zespole w lidze angielskiej. Zastąpił go Artiom Łaguta. Były wicemistrz świata co prawda ma średnią na poziomie 1,697, ale to głównie przez łatwy numer startowy i punkty nabijane na juniorach. Zresztą podobnie było w zeszłym sezonie w barwach GKM-u Grudziądz. W Kasprzaku nie ma już nawet przebłysków świetnej jazdy. W minionym roku Krzysztof Kasprzak miał podobną średnią biegową, z kolei lata 2019 - 2020 to postawa wręcz niegodna tak utytułowanego zawodnika. Ostatni dobry sezon w wykonaniu Kasprzaka to rok 2018 i średnia biegowa 2,215, którą osiągnął jeszcze w barwach Stali Gorzów. Wychowanek Unii Leszno jest już wiekowy i z pewnością dobrze by mu zrobił krok w tył. Jaimon Lidsey Zjazd z formą Australijczyka po zdobyciu tytułu indywidualnego mistrza świata juniorów jest wręcz absurdalny. Lidsey miał papiery, by namieszać w światowym żużlu, ale obecnie trzyma się w PGE Ekstralidze tylko dzięki temu, że spełnia kryteria zawodnika U-24. Australijczyk legitymuje się średnią biegową 1,303. Rok temu było nieco lepiej, bo jego średnia na koniec sezonu wyniosła 1,628. Niektórzy twierdzą, że za dobrze się nim w Lesznie zaopiekowano. Australijczyk dostał wszystko jak na tacy od Piotra Rusieckiego i obrósł w piórka. Wątpliwe, by na Lidsey’a skusił się w przyszłym sezonie jakikolwiek klub z elity. Mateusz Świdnicki W Świdnickiego nie wierzą już nawet w Krośnie. Włodarze Cellfast Wilków woleli postawić w ostatnim meczu ligowym we Wrocławiu na "kevlar" w składzie. Taką decyzję tłumaczono tym, że nie chcą dobijać aktualnego młodzieżowego mistrza Polski juniorów. Świdnicki po transferze z Częstochowy do Krosna zaliczył ogromny zjazd formy. Aktualnie jego średnia to 0,875. Pomimo faktu, że za Świdnickim przemawia i narodowość, i wiek, w przyszłym sezonie raczej będzie reprezentować barwy któregoś z pierwszoligowców jako zawodnik U-24. Tam jest też jego miejsce. Norbert Krakowiak Po zeszłorocznym wyskoku wydaje się, że Krakowiak wrócił "na swój poziom". Co prawda nawet w zeszłym roku Krakowiak nie zachwycał, ale potrafił co jakiś czas zaskoczyć i przywieźć nawet dwucyfrówki. W bieżącym sezonie przestali wierzyć w niego nawet w Grudziądzu. Zresztą nie jest tajemnicą, że strony rozstały się w nienajlepszych stosunkach. Krakowiak został wypożyczony do PSŻ-u Poznań i wydaje się, że pierwsza liga to idealne miejsce dla niego. Mateusz Szczepaniak Sezon 2020 dobitnie pokazał, że Mateusz Szczepaniak nie nadaje się do Ekstraligi. Wówczas wszyscy prezesi stracili do niego zaufanie. Podobnie jest i w tym roku, bo chociaż GKM go zakontraktował po tym, jak Kasprzak przeszedł do Wilków Krosno, to jednak grudziądzanie szybko sięgnęli także po Gleba Czugunowa, nie ufając Szczepaniakowi. Choć jesteśmy na półmetku rundy zasadniczej, to Szczepaniak wystąpił zaledwie w jednym meczu. Sam zawodnik otwarcie przyznaje, że jest skłonny odejść, ale wolną rękę musi mu dać też klub. W przyszłym sezonie z pewnością nie zobaczymy Mateusza Szczepaniaka w PGE Ekstralidze.