Do Lebiediewa przylgnęła łatka ekstraligowego średniaka, ale na zapleczu jest traktowany niemal jak największa gwiazda i może liczyć na sowity kontrakt. W sezonach 2016 i 2022 był najlepszym zawodnikiem całej Metalkas 2. Ekstraligi pod względem średniej biegowej, w wielu innych należał do czołówki. Na swoje nazwisko pracował tam latami.W PGE Ekstralidze już nie wszystko układa się po myśli widowiskowo jeżdżącego 30-latka (urodziny obchodzić będzie w listopadzie). W latach 2017-2018 w Betard Sparcie Wrocław nie potrafił się odnaleźć (w 2018 udał się na wypożyczenie do ROW-u), w 2020 roku podczas meczu w Grudziądzu złamał nogę, a dwa ostatnie sezony w jego wykonaniu (w Krośnie i w Lesznie) można co najwyżej ocenić na trójkę. Prezentuje się średnio, robi dużo wiatru, ale dobre punkty zdobywa głównie tylko w meczach domowych. Transfery. Andrzej Lebiediew wypadnie z PGE Ekstraligi? Już rok temu Lebiediew znalazł ekstraligowy klub jako jeden z ostatnich zagranicznych zawodników. To bardzo ambitny sportowiec i nawet po spadku Unii Leszno w pierwszej kolejności będzie czekał na telefony z PGE Ekstraligi. Jeśli połączeń od zainteresowanych prezesów nie będzie, to wtedy pochyli się nad propozycjami klubów startujących na zapleczu. Już teraz może być spokojny o dwie, a za chwilę propozycji będzie więcej. Takim zawodnikiem nie pogardziłby żaden działacz z drugiego szczebla rozgrywkowego.Trudno spodziewać się zainteresowania Łotyszem w PGE Ekstralidze, skoro jego średnia wyjazdowa jest kiepska (1,250). Obcokrajowiec w składzie powinien być mocnym punktem - zarówno w domu, jak i na wyjeździe. Lebiediewa można tylko tak nazwać w Lesznie, gdzie jego średnia wynosi aż 2,333. Przed Unią trzy mecze o życie w domu (komplet zwycięstw może jej nie uratować), ten zawodnik jest chyba jej ostatnią nadzieją. Groźny wypadek Zmarzlika. Niepokojące wieści. Co z występem w finale? Cellfast Wilki Krosno ściągną swoją legendę? Chyba nie przesadzimy nazywając Lebiediewa legendą Wilków. Spędził w tym klubie trzy lata. Przychodził do beniaminka Metalkas 2. Ekstraligi, szybko awansował z krośnianami do elity, pokochali go kibice. Z działaczami również zbudował fajną i przyjacielską relację. Po spadku sentymenty poszły jednak na bok. Kontrakt w PGE Ekstralidze był dla niego ważniejszy, od tego, co budował w Krośnie. Mimo odejścia Lebiediew jest tam dobrze wspominany. Rok temu z Wilków płynęły sygnały, że na odchodne Łotysz powiedział: jak awansujecie, to wrócę.Na awans Wilków na razie się nie zapowiada. Większe szanse na to daje się Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Arged Malesie Ostrów i INNPRO ROW-owi Rybnik. Prezes Grzegorz Leśniak przez lata dał się poznać jako konkretny gracz na transferowej giełdzie. W tym sezonie w formacji seniorskiej nie wszystko działa jak należy. Działacz do spółki z dyrektorem/menedżerem Michałem Finfą z pewnością ma plan, jak to naprawić. Skoro Lebiediew może być zmuszony znów zejść do niższej ligi, to dlaczego nie ma ponownie jeździć w Krośnie? Na kim, jak na kim, ale na Łotyszu w tym prawie 50-tysięcznym miasteczku zależy wszystkim.Na razie Wilki pochwaliły się porozumieniem na 2025 rok z Dimitri'm Berge. Jeśli zatrzymają jeszcze Vaclava Milika i skłonią do powrotu Lebiediewa, to szkielet drużyny będzie imponujący. Pozostanie im wtedy znaleźć dwóch Polaków. Jednego na pozycję U24. Spór Polaka z klubem, stracił ogromne pieniądze. "Niemałe zaskoczenie"