Partner merytoryczny: Eleven Sports

Transfer wicemistrza świata pod znakiem zapytania. "Tak raczej robią desperaci"

Krzysztof Kasprzak, wicemistrz świata z 2014 roku, jest jednym z najbardziej utytułowanych żużlowców, którzy nie mają jeszcze pracy na następny sezon. 40-latek w tej chwili nawet nie rozważa podpisania kontraktu warszawskiego, ten ruch umożliwiłby mu poszukiwanie klubu wiosną. - Tak raczej robią desperaci, a ja do nich nie należę - mówi Kasprzak w rozmowie z Interia Sport. Z naszych informacji wynika, że wciąż są szanse na pozostanie doświadczonego Polaka w Wybrzeżu Gdańsk. Sam Kasprzak potwierdził, że taki scenariusz wciąż jest możliwy.

Krzysztof Kasprzak i Josh Pickering.
Krzysztof Kasprzak i Josh Pickering./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Sezon 2024 był kompletnie nieudany dla Wybrzeża, które przegrało 12 z 14 spotkań i spadło do Krajowej Ligi Żużlowej. Drugim z najskuteczniejszych zawodników był właśnie Kasprzak (średnia biegowa 1,881). Pod koniec sezonu były wicemistrz świata starł się słownie z kibicem i na ostatnim meczu z INNPRO ROW-em Rybnik wywieszony został skandaliczny transparent w jego kierunku. Z przedstawicielami klubu Kasprzak cały czas miał bardzo dobre relacje

Milioner zapadł się pod ziemię, ale transfery będą. Znany klub nie upadnie

Strony do teraz pozostają w kontakcie i według naszych informacji, pozostanie 40-latka w Gdańsku wciąż jest możliwe. Działacze Wybrzeża milczą w tej sprawie. - Nie komentujemy doniesień transferowych - słyszymy w klubie. Bardziej rozmowny jest zawodnik. - Klub już dawno temu rozliczył się ze mną za obecny sezon. Cieszę się, że spędziłem ten rok w tak profesjonalnym klubie. Gdańsk ma pierwszeństwo, jeśli chodzi o moje starty w sezonie 2025. Gdy tylko się dogadamy, to będziemy dalej walczyć o super wynik - podkreśla Krzysztof Kasprzak.

Arthur Rinderknech - Grigor Dimitrov. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. Transfery. Krzysztof Kasprzak: Tak raczej robią desperaci

W przyszłym tygodniu wiele powinno się wyjaśnić. Kluby Metalkas 2. Ekstraligi i Krajowej Ligi Żużlowej czekają na ostateczne decyzje w sprawie licencji. Takie Wybrzeże Gdańsk stoi w rozkroku i nie wie, na którą ligę ma kontynuować budowę zespołu. - Też czekam na to z niecierpliwością. Mam trzy bardzo dobre oferty i na pewno do 14 listopada będzie podjęta decyzja, w którym klubie pojadę i będę cieszyć publiczność - przyznaje wicemistrz świata sprzed dziesięciu lat i wielokrotny mistrz świata w drużynie.

Zawodników poszukujących klubów jest więcej niż miejsc w składach. Niektórym pozostanie więc tylko podpisanie kontraktu "warszawskiego" (bez ustalonych warunków finansowych) i czekanie na propozycje wiosną. - Myślę, że jak podpiszę z kimś umowę, to do 14 listopada. Takie czekanie jest bez sensu, tak raczej robią desperaci, do których ja nie należę. Na początku byłem brany pod uwagę w pięciu klubach. Teraz zostały trzy zainteresowane moimi usługami - zaznacza nasz rozmówca.

Kasprzak jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich żużlowców. Gdyby nie kontuzja, w 2014 roku mógł zostać mistrzem świata. Na żużlowych torach rywalizuje od 2000 roku. Do tej pory reprezentował kluby z Leszna (2000-2009), Tarnowa (2010-2011), Gorzowa Wielkopolskiego (2012-2020), Grudziądza (2021-2022), Krosna (2023) i ostatnio Gdańska.

Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Krzysztof Kasprzak, Tom Brennan/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Krzysztof Kasprzak po defekcie motocykla./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem