Mateusz Wróblewski, INTERIA: 4 punkty w meczu ze Spartą Wrocław to nie szczyt marzeń, ale biorąc pod uwagę rozważną, inteligentną jazdę oraz powrót po groźnej kontuzji, mecz z wrocławskim zespołem można uznać za udany. Damian Ratajczak, Fogo Unia Leszno: - Czuję się coraz lepiej na motocyklu. Mój ostatni bieg najgorzej wyglądał, bo niepotrzebnie osłabiłem motocykl. Popełniam jeszcze dużo błędów, bo mecz ze Spartą to były moje pierwsze zawody po kontuzji. Mogło być lepiej, ale też gorzej. Nie narzekam na występ i cieszę się, że dołożyłem 4 punkty do dorobku drużyny, bo przy stykowym wyniku każdy punkt jest ważny. W swoim pierwszym wyścigu poczułem potencjał po szerokiej części toru i jechałem tak cały wyścig. Powiedziałem sobie, że albo to wyda albo nie. Na szczęście wydało. Jak wygląda aktualnie pana dzień? Wciąż się pan rehabilituje? - Rehabilitację mam 3 razy w tygodniu, a ponadto trenuję na torze. Muszę też pracować nad psychiką, bo jest tam pole do poprawy zwłaszcza wtedy, gdy mniej siedzę na motocyklu. Chcę stawać się lepszym żużlowcem, ale także człowiekiem. Żużel. Damian Ratajczak zmieni klub, chyba że Unia Leszno utrzyma się w Ekstralidze Wiele spekuluje się na temat pana przyszłości. Czy przywdzieje pan inny kevlar w przypadku spadku Unii Leszno z PGE Ekstraligi? - Myślałem o swojej przyszłości. Wiem, jaka jest sytuacja w tabeli. Najbardziej mi zależy żeby utrzymać się z Unią w Ekstralidze. Cały czas w to wierzę, ale jest, jak jest. Mam ambicje sportowe żeby jeździć w Ekstralidze i chciałbym żeby moim klubem była Unia Leszno. Na dokładniejsze decyzje przyjdzie czas po ostatnim meczu. Nie chciałbym niczego deklarować, ale tak, jak wspomniałem - ambicje sportowe są na najwyższą ligę. Zostały mi tylko dwa sezony juniorskie, a czas szybko leci. Na podstawie jakich kryteriów wybierze pan klub? - Potencjalnie pójdę tam, gdzie lubię jeździć. Teraz sobie tym nie chcę głowy zaprzątać. Jest sezon, walczę o swoje i dla klubu także. Dużo osób skazywało mnie na koniec sezonu, a szybko wróciłem do sportu przy pomocy Ortomed Sport w Łodzi. Dziękuję mojemu wujkowi i zarazem sponsorowi, który załatwił mi tam pobyt i zajął się mną niczym swoim synek. Za to dziękuję, bo bez tego nie byłbym w tym miejscu. Żużel. Wyjścia spod taśmy bolączką Unii Leszno Bolączką Unii Leszno od początku sezonu są starty. W meczu z Wrocławiem ponownie leszczynianie spali na starcie. Dlaczego? Jaki jest tego powód? - Mogę mówić za siebie. Brakuje mi obycia z taśmą, od początku sezonu mam z tym problem. Im więcej było meczów, tym lepiej to wyglądało. Był widoczny postęp. Teraz też tylko jeden start zadowalający miałem. Pracuję nad tym, ale efekty idą mozolnie. Jestem taki typem. Staram się jak najbardziej.