W maju ubiegłego roku podczas zawodów amatorów w Mulmshorn zginął 68-letni weteran Wolfgang Henselak. Tamten tor ma to do siebie, że po pierwsze jest bardzo szeroki, a po drugie posiada pas odmoczonej trawy, która w przypadku utraty kontroli nad motocyklem powoduje dodatkową prędkość, dla zawodnika już nie do opanowania. Henselak z pełnym impetem uderzył w bandę na prostej, w drewniane i metalowe ogrodzenie. Skończyło się dla niego tragicznie. Straszne wydarzenia na żywo oglądała jego rodzina, obecna na zawodach. Niemcy byli wstrząśnięci. Niestety, kilka tygodni później znów okryli się żałobą. Podczas zawodów sidecarów (motocykle z bocznym wózkiem) w holenderskim Eenrum, zginął Florian Niedermeier. Wraz z kolegą ze swojej maszyny uderzyli w płot i wylecieli za niego. Niedermeier nie miał szans na przeżycie. Kolejna tragedia wydarzyła się raptem nieco ponad miesiąc później, gdy w Herxheim zginął inny sidecarowiec, Peter Maurer. To był potworny rok dla tych mniej znanych w Polsce, a bardzo lubianych w Niemczech odmian żużla. Zmiany były konieczne. O bandach mówili od dawna. Teraz ostro się za to biorą Już w październiku - gdy jeszcze sezon trwał - pojawiło się sporo dyskusji na temat tego, dlaczego np. podczas zawodów na długim torze nie ma dmuchanych band. Oponenci ich używania tłumaczyli, że zawodnicy już teraz jeżdżą dostatecznie brawurowo, a bandy dodałyby im tylko przeświadczenia o "nieśmiertelności". Inni mówili, że ten wynalazek od lat ratuje życie w innych krajach. Wiemy już, że do zmian na niektórych torach dojdzie. Kilka dni temu takowymi pochwalili się działacze z Norden, ośrodka znanego z organizacji finału mistrzostw świata 1983. Poinformowano, że już na pierwsze wiosenne treningi zostanie założona dmuchana banda, która oczywiście była obecna także podczas zawodów Stortebeker Pokal w maju 2023. Wówczas Norden wróciło na żużlową mapę po czterech latach. Mówi się, że kilka niemieckich turniejów na długim i trawiastym torze również odbędzie się z dmuchanymi bandami. Wydaje się, że to najrozsądniejsza decyzja. Trudno mówić o jakichś negatywach, gdy idzie o ludzkie życie. Rok temu doszło do wydarzeń, których nikt już w Niemczech nie chce oglądać.