Pawlicki zaledwie po roku startów opuścił Betard Spartę Wrocław. Na giełdzie transferowej jednak odważnie sobie poczynał, mocno licytując stawki. Działacze For Nature Solutions KS Apatora szybko porzucili pomysł ściągnięcia byłego indywidualnego mistrza świata juniorów w miejsce Pawła Przedpełskiego, ale sam zawodnik miał świadomość, że w potrzebie jest beniaminek z Zielonej Góry, gdzie za sam podpis dostał 1,1 mln złotych. Do tej kwoty trzeba jeszcze dołożyć 10 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Pawlicki zarobi ponad dwa miliony złotych Młodszy z braci w całym poprzednim sezonie włącznie z bonusami zgromadził przy swoim nazwisku 162 punkty. Wystąpił jednak w 19 spotkaniach, czyli zdobywał średnio 8,5 pkt na mecz. Patrząc na to, że zielonogórzanie mogą zakończyć zmagania już po rundzie zasadniczej (14 meczów), to sprawdźmy, ile zarobi, jeśli utrzyma on swoją skuteczność z 2023 roku.Średnio 8,5 pkt (z bonusami) w 14 meczach daje łącznie 119 punktów, czyli do kwoty za podpis musimy dodać jeszcze ponad milion podniesiony z toru (1 190 000). Podpis + punkty wyniosłyby więc razem ponad dwa miliony złotych (2 290 000). Jak na 27. zawodnika z poprzedniego sezonu, są to gigantyczne pieniądze. Kilku żużlowców sklasyfikowanych wyżej, nie mogłoby liczyć na tak duże zarobki. Fanatyczni kibice przypomnieli o sobie! Szokujące liczbyJest jeszcze jeden bardziej optymistyczny scenariusz, a więc powrót do formy. W drużynie beniaminka zawsze też jest łatwiej o punkty niż w zespole naszpikowanym gwiazdami, jak to miał we Wrocławiu, gdzie czasami brakowało dla niego miejsca w wyścigach nominowanych. Pawlicki jeszcze do niedawna należał do grona najlepszych zawodników w kraju. Kto wie, czy po przenosinach do Zielonej Góry nie odblokuje się na dobre i znów będzie regularnie zdobywał dwucyfrówki. Skorzystałby na tym Falubaz, a także portfel zawodnika.Na inaugurację PGE Ekstraligi Falubaz pojedzie do Wrocławia. Gwiazdor będzie zasypany ofertami. Tam nie podpisze kontraktu?