"The last dance" - krzyczał Szymon Woźniak, niosąc na rękach Bartosza Zmarzlika po zeszłorocznym zwycięstwie Stali w Częstochowie w rewanżowym półfinale DMP. Wówczas nikt nie spodziewał się sukcesu gorzowian, tym bardziej zważając na remis w pierwszym spotkaniu w Gorzowie. Teraz proporcje sił się odwróciły, bo Częstochowa jest w dołku, Stal na fali wznoszącej. Po częstochowianach widać, że obawiają się swoich rywali. Są w dużym dołku Częstochowianie z kretesem polegli na stadionie w Lublinie. Włókniarz nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z Motorem. Trener wprost przyznaje, że zespół jest w dużym dołku. Wciąż marzą o medalu Pomimo "dołku" i lania, jakiego Motor zgotował Włókniarzowi, częstochowianie wciąż marzą o medalach. Przed nimi dużo pracy, bo obecnie podopieczni Lecha Kędziory nie potrafią nawet nadążyć za zmianami ustawień motocykli. - Nie nadążamy w czasie zawodów, by motocykle były na równi. Będziemy pracować. Mamy bardzo ważne mecze przed nami. Chcemy w serii play-off się liczyć w walce o medal - powiedział przed kamerami Canal+ Sport 5 Lech Kędziora.