Partner merytoryczny: Eleven Sports

Traci pracę, chwycił za telefon. To efekt rewolucji i rażących błędów

Dni Janusza Ślączki w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa są policzone. Wygasająca z końcem października umowa nie zostanie przedłużona. Trener już wie, co się święci. Świadczy o tym jego zachowanie na rynku trenerskim. W ostatnim czasie chwycił za telefon w poszukiwaniu nowej pracy. Stał się kolejną ofiarą rewolucji w klubie, którą wcześniej zapowiadał prezes Włókniarza, Michał Świącik.

Maksym Drabik w rozmowie z trenerem Januszem Ślączką.
Maksym Drabik w rozmowie z trenerem Januszem Ślączką./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Do Ślączki przylgnęła łatka trenera bez sukcesów. Co z tego, że w 2020 roku awansował z Cellfast Wilkami Krosno do wyższej klasy rozgrywkowej, zwyciężając po drodze wszystkie spotkania, skoro w czterech ostatnich sezonach zajmował siódme miejsca w PGE Ekstralidze? W takim Bayersystem GKM-ie Grudziądz rozstali się z nim bez żalu, a jego następca Robert Kościecha pokazał mu, jak wchodzi się do fazy play-off i odbiera się nagrodę za tytuł Trenera Sezonu.

Groźna sytuacja w meczu Plusligi! Siatkarz przeskoczył... ławkę. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. PGE Ekstraliga. Janusz Ślączka szuka nowej pracy

Największe grzechy Ślączki w Częstochowie? Takie same jak wcześniej w Grudziądzu, czyli kiepska atmosfera w drużynie, brak panowania nad zawodnikami (pokazywały to kamery Canal+), rażące błędy taktyczne. Prezes Świącik na początku współpracy chwalił trenera, stał za nim murem, ale im dalej w las, tym bardziej przekonywał się, że nie dokonał najlepszego wyboru.

Po zakończeniu sezonu, zapowiadając audyt sportowy, Świącik nie chciał zagwarantować pozostania Ślączki na trenerskim stołku, choć w wywiadzie dla naszego portalu szkoleniowiec podkreślał, że otrzymał propozycję nowego kontraktu. Ślączka i Maksym Drabik stali się największymi ofiarami atutu, w ich miejsce przyjdą inni ludzie. Prezes Włókniarza marzy o wielkim powrocie legendy klubu, Marka Cieślaka.

Kibice oburzeni i zniesmaczeni. Ich gwiazdor został skrzywdzony

Nieznana jest przyszłość Ślączki. W środowisku żużlowym mówi się, że 53-latek chwycił za telefon i pyta o możliwość zatrudnienia w klubach z niższych klas rozgrywkowych. Na razie jednak nikt zbyt entuzjastycznie nie poszedł do rozmów, słysząc po drugiej stronie głos doświadczonego szkoleniowca. Jedno źródło przekazało nam szokującą informację, że o możliwym powrocie trenera do... H. Skrzydlewska Orła Łódź.

Problem polega na tym, że wieloletni prezes i właściciel, Witold Skrzydlewski zapowiedział już swoje odejście z żużla, wystawiając klub na sprzedaż za symboliczną złotówkę. Ludzie w środowisku do końca nie wierzą w zapewnienia, że biznesmen z branży pogrzebowej definitywnie porzuci swoje "dziecko" po 19 latach. Skąd też plotki o możliwym angażu Ślączki. Sytuacji łodzian nie poprawiło też zeszłotygodniowe spotkanie, na którym Skrzydlewski pokłócił się z kilkoma kibicami.

Janusz Ślączka./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Trener Włókniarza Częstochowa Janusz Ślączka./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Prezes Michał Świącik i trener Janusz Ślączka analizują jazdę Włókniarza Częstochowa./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem