Konkurs na największego antybohatera żużlowych kibiców od kilku dni nabiera rumieńców i wyraźnie się rozkręcił. Najpierw na prowadzenie wysunął się Grigorij Łaguta, który udzielił szokującego wywiadu WP Sportowym Faktom, gdzie nawet nie odniósł się do wojny w Ukrainie. Teraz starszego rodaka najwyraźniej przyćmić chce Roman Lachbaum. Roman Lachbaum nie pomyślał i może mieć kłopoty Młody Rosjanin wykazał się brakiem empatii i poinformował kibiców, iż zrobi wszystko by za parę tygodni wyjechać na tor. Szkoda tylko, że pominął najważniejsze, czyli przemilczał aktualną sytuację u naszych wschodnich sąsiadów. Podczas gdy on przygotowuje się do ścigania, z karabinem po kraju biega między innymi jego kolega po fachu - Andriej Karpow, a każdego dnia życie tracą tam nawet niewinne dzieci. Jak widać, dla 23-latka to nieistotny niuans. - Wszyscy czekamy na decyzję odnośnie jazdy nas, Rosjan, w Polsce i w światowych zawodach w ogóle. Gdyby mnie przypadkiem zabrakło, to musicie wiedzieć, że ja tak łatwo się nie poddam. Będę walczył i starał się wszelkimi możliwościami osiągnąć cel jakim jest jazda na najwyższym poziomie w Polsce. Mam jeszcze bardzo wiele do powiedzenia w sportowym sensie tego słowa. Trzymajcie się - oznajmił na swoim fan page’u. Co zrozumiałe, fani natychmiastowo zareagowali na te słowa, które umówmy się - nie miały prawa pojawić się w Internecie. Co jeszcze ważniejsze, zreflektował się chyba sam żużlowiec, który usunął wpis po kilku godzinach. Niech jego sytuacja będzie jednak przestrogą dla innych, by nie popełnili podobnego błędu w przyszłości. Roman Lachbaum na razie nie pojeździ Oświadczenie zawodnika być może wpłynęło na decyzję Abramczyk Polonii Bydgoszcz, która popołudniu postanowiła zawiesić współpracę z 23-latkiem. Ponadto nie wystąpi on w otwierającym sezon Kryterium Asów. - Sankcje muszą dotyczyć wszystkich, bo tylko wspólny nacisk w każdej dziedzinie życia może coś zmienić. Znam rosyjskich zawodników, rozumiem ich sytuację. Ale oni muszą zrozumieć nas. Jako Polacy mówimy stanowcze "nie" rosyjskiej napaści na Ukrainę - napisał w oficjalnym oświadczeniu prezes klubu, Jerzy Kanclerz.