Święta Wielkanocne są dla najlepszego żużlowca w historii podwójnie szczególne. Z jednej strony mówimy o jednym z dwóch najważniejszych świąt w roku, z drugiej dokładnie w sobotę, 11 kwietnia, bydgoszczanin obchodził 49. urodziny. Najważniejsze życzenie dla jubilata? Naturalnie zdrowia! Ciągle bowiem tak trudno pogodzić się z tym, jak brutalnie los obszedł się z Gollobem niemal równo trzy lata temu, pod koniec kwietnia 2017 roku. Na skutek wypadku podczas treningu motocrossowego, "profesor speedwaya" odniósł poważne obrażenia kręgosłupa, które odebrały mu władzę w nogach. Mistrz wciąż porusza się na wózku inwalidzki, do tego boryka się z innymi dolegliwościami oraz nieznośnym bólem. Jakby tego było mało, bardzo osłabł układ odpornościowy Golloba, w związku z czym znajduje się on w grupie wysokiego ryzyka, jeśli chodzi o niebezpieczeństwo zarażenia się koronawirusem. Obecnie Gollob cały czas przebywa w domu, pomocą pierwszego kontaktu jest jego partnerka życiowa, a jedynymi osobami, które go odwiedzają zachowując wszystkie możliwe rygory bezpieczeństwa, są rehabilitanci. O tym wszystkim eksżużlowiec opowiedział na łamach "Przeglądu Sportowego". Zabrał także głos na temat koronawirusa, który może dotyczyć każdego z nas i drenuje zasoby finansowe największych gospodarek świata. - Siedzę w domu, ale przyznam, że z przerażeniem obserwuję to, co dzieje się na świecie. W ciągu kilku tygodni wirus sparaliżował cały świat i przewrócił nasze życie do góry nogami. Jeszcze niedawno wydawało się, że takie rzeczy nie mają prawa nam się przydarzyć. Życie ludzkie jest znacznie bardziej kruche niż sądzimy - z ubolewaniem przyznaje były reprezentant Polski. - Liczę jednak, że niedługo to minie i znów zaczniemy w miarę normalnie funkcjonować. Marzę, by niedługo znów móc zobaczyć się z fanami na stadionie. Cały czas czuję ich wsparcie i to mnie bardzo mobilizuje do walki - dodał Gollob. Art