Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Interia: 15 maja zobaczymy pana po raz ostatni w stroju reprezentacji Polski podczas meczu kadry z drużyną Reszty Świata. Czy nie jest panu smutno rozstawać się z kadrą narodową? Tomasz Gollob: - Jestem naprawdę wesołym, spełnionym człowiekiem. Osiągnąłem w sporcie to, co chciałem i teraz czas zrobić miejsce młodym. Taka jest kolej rzeczy. Zostawia pan kadrę w dobrych rękach? - Mamy naprawdę utalentowanych młodych chłopaków. Oni będą wchodzić w rytm dorosłego jeżdżenia. Czekam na Mazurka Dąbrowskiego podczas Grand Prix czy Drużynowego Pucharu Świata. Nie boli mnie serce, że będę z boku patrzeć na ich występy. W lidze jeszcze będę jeździł przez jakiś czas. Byłoby nie fair, gdybym jeździł za zasługi i blokował miejsce w reprezentacji czy w Grand Prix. Pana sukcesy z reprezentacją Polski można by wymieniać bez końca. Młodzi pójdą w ślady mistrza? - Wszyscy mogą pójść moją drogą. Mają dopiero po 18-20 lat. Każdy z nich ma potencjał, żeby wygrywać. Bartek Zmarzlik już startował w GP, podobnie Maciek Janowski. Patryk Dudek dostał teraz dziką kartę w Grand Prix, więc też będzie miał okazję się pokazać. Moje odejście to, że tak powtórzę jeszcze raz, naturalna kolej rzeczy. Zresztą w całym żużlu dochodzi do zmiany warty. Ze startych wygów zostali tylko Greg Hancock i Nicki Pedersen. Najodważniejszy w swoich deklaracjach jest Maciej Janowski, który otwarcie mówi, że chce zostać indywidualnym mistrzem świata. Stać go na to? - Trzymam za niego kciuki. Mnie udało się zdobyć tytuł i życzę mu, żeby przeżył to samo co ja. Wygranie cyklu Grand Prix to coś zupełnie niesamowitego. Jak będzie wyglądało pana pożegnanie? - Fajnie, że to wszystko zwieńczy występ na PGE Stadionie Narodowym. W jakiej formie? To się okaże przed samymi zawodami. Jeśli będę czuł się na siłach, aby dobrze pojechać, to pewnie wystąpię w meczu, bo przecież jestem wśród zawodników powołanych przez trenera Cieślaka. Ale możliwe jest też, że wszystko skończy się na rundzie honorowej. Podczas zeszłorocznych zawodów na PGE Stadionie Narodowym dużo mówiło się o organizacyjnych problemach z torem. Czy teraz znów nie będzie tak samo? - To, co działo się wczoraj, już jest historią, więc nie ma co tego rozpamiętywać. Trzeba iść do przodu. Uważam, że na Narodowym żużel będzie fantastyczny, kibice wypełnią stadion do ostatniego miejsca i obejrzą kapitalne widowisko. Rozmawiał Krzysztof Oliwa