Najlepszy polski żużlowiec w historii nadal jest utrzymany w stanie śpiączki farmakologicznej po tragicznym w skutkach wypadku na torze motocrossowym, do którego doszło w niedzielę w Chełmnie, ale lekarze mówią o postępach. - Proces wybudzania musi być długofalowy. To nie jest kwestia jednej, dwóch, ani nawet trzech godzin. Bardziej trzeba liczyć na 24 godziny, a nawet na dwie doby. Natomiast już są pewne postępy w procesie wybudzania - powiedział dr n. med. Robert Włodarski. - Uzyskaliśmy kontakt z panem Tomaszem, natomiast jest to kontakt na bardzo podstawowym poziomie, odpowiada nam skinieniem głowy. Myślę, że w najbliższym czasie pacjent odzyska wydolność oddechową - dodał lekarz. Przy wybudzaniu Golloba obecna jest jego rodzina. Po trzech godzinach od tragedii na torze w Chełmnie Gollob przeszedł w szpitalu w Bydgoszczy skomplikowaną operację, którą kierował nazywany przez żużlowca "cudotwórcą" neurochirurg prof. Marek Harat. 46-letni zawodnik klubu MrGarden GKM Grudziądz doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem. Doszło także do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Szczęśliwie nie został on przerwany, a stłuczone płuca sprawiły, że został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. AG