2.270, 2.209, 2.202, 2.319, 2.093 - to średnie biegopunktowe Vaculika z ostatnich pięciu sezonów PGE Ekstraligi. Robią wrażenie. Słowacki żużlowiec jest regularny niczym Dawid Kubacki na skoczniach całego świata. Ktoś taki w składzie jest skarbem i dlatego w Stali to właśnie on zarabia najwięcej. Vaculik zresztą swoją wartość zna i niejednokrotnie wykorzystywał, negocjując bardzo dobre kontrakty. Był przez to nielubiany, ale takie prawo sportowca, który przy okazji jest też biznesmenem. Zarabia na żużlu, bo jest w tym po prostu dobry. Już teraz da się usłyszeć pogłoski mówiące o tym, że za rok to właśnie on dostanie rekordowy kontrakt. Kluby mają świadomość tego, że Vaculik jest człowiekiem "negocjowalnym", czytaj: łatwo nakłonić go do zmiany klubu, pod warunkiem zastosowania odpowiednich (czyli finansowych) argumentów. Kilka razy już w danym klubie mówił, że chce tam być na dłużej, po czym kilka miesięcy później zmieniał decyzję. Otrzymał lepszą propozycję i z niej skorzystał. Często było mu to wypominane. Nie on jedyny, ale on najłatwiejszym celem? Oczywiście w polskiej lidze jest więcej zawodników, którzy od lat utrzymują regularność na bardzo wysokim poziomie. Jest Leon Madsen, Janusz Kołodziej czy Tai Woffinden (choć u tego ostatniego akurat ostatnio bywa z tym różnie). Oni jednak wydają się trudniejsi do wyciągnięcia ze swoich klubów. Vaculik, co tu dużo mówić, idzie tam gdzie mu po prostu więcej zapłacą. W końcu kariera żużlowca wiecznie trwać nie będzie, a przyszłość trzeba zabezpieczyć. I to jak najszybciej, zważywszy na to że w żużlu nietrudno o uraz, który zatrzyma świetnie przebiegającą karierę. Obecnie Vaculik za mecz, w którym zdobędzie 12 punktów zarobi około 150 tysięcy. To kwota bardzo duża, ale za rok może zostać przebita. Kto wie, czy nie przez Stal właśnie. Martin przedłużył umowę tylko o rok, co daje nadzieję innym. Gorzowianie jednak muszą już działać, jeśli chcą zatrzymać swojego lidera. Kilka miesięcy temu spóźnili się z rozmowami kontraktowymi w przypadku Bartosza Zmarzlika i skończyło się to fatalnie. Sezon 2023 mistrz świata spędzi w Lublinie. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo