Janusz Kołodziej z szansami na Grand Prix 38 lat na karku, a im starszy tym lepszy. Tak można byłoby podsumować ostatnie dokonania Janusza Kołodzieja. Kapitan Fogo Unii Leszno jedzie rewelacyjny sezon. Ma drugą średnią w PGE Ekstralidze i ustępuje jedynie Bartoszowi Zmarzlikowi. Wielu dziwi się, że zawodnik takiej klasy nie zakotwiczył na stałe w Grand Prix. Miał w nim epizody, ale nie potrafił utrzymać się w gronie najlepszych na stałe. Inna sprawa, że Kołodzieja Grand Prix nie zawsze interesowało. Teraz jednak znów wraca pytanie o jego jazdę w elicie, bo może to być ostatnia szansa w jego karierze, aby coś zwojować w cyklu. Żużlowiec nie pojedzie jednak w Grand Prix Challenge, gdzie mógłby wywalczyć bezpośredni awans. Na stałą dziką kartę od organizatorów również nie ma co liczyć. Kołodziej jednak nie stracił całkowicie szansy i ciągle ma szanse na Grand Prix 2023. Wszystko dzięki ewentualnemu sukcesowi w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. Po pierwszych zawodach jest drugi, tuż za plecami Mikkela Michelsena. Awans do mistrzostw świata wywalczy natomiast zwycięzca całego cyklu SEC, a Kołodziej jest jednym z faworytów. Jak sam nie wejdzie, to zostaną mu kuchenne drzwi Gdyby ta sztuka mu się nie udała, to może jeszcze liczyć na pomoc rywali. W przypadku, gdy SEC wygra zawodnik, który startuje w Grand Prix i tam sam zapewni sobie utrzymanie (musi znaleźć się w czołowej szóstce), to promocję do Grand Prix uzyska kolejny zawodnik z Mistrzostw Europy, więc potencjalnie nawet drugie miejsce nie przekreśla szans Janusza. A w gruncie rzeczy takie rozwiązanie jest bardzo możliwe. Trzeci aktualnie w klasyfikacji SEC jest Leon Madsen, który ma duże szanse na zwycięstwo. Jednocześnie Duńczyk walczy o medal w Grand Prix - zajmuje drugie miejsce. Wszystko to sprawia, że Kołodziej może mieć wielką motywację, aby powalczyć o sukces w SEC, który da mu promocję do Grand Prix. Najbliższe zawody cyklu Mistrzostw Europy w sobotę 6 sierpnia w niemieckim Gustrow.