Prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz Jerzy Kanclerz obiecał kibicom awans drużyny do PGE Ekstraligi w sezonie 2023. Już wiadomo, że tej obietnicy nie spełni. Polonia w tym roku odpadła w półfinale z ROW-em Rybnik, gdzie dotarła tylko i wyłącznie dzięki talentowi Wiktora Przyjemskiego, który mimo 18 lat ciągnął zespół za uszy. Polonia zrobiła rewolucję w składzie Po sezonie na prezesa i jego najbliższych współpracowników spadła fala hejtu. Kanclerz nie chce za rok przeżywać tego samego, więc dokonał prawdziwej rewolucji w składzie. Z Polonią pożegnali się David Bellego, Kenneth Bjerre, Daniel Jeleniewski i Szymon Szlauderbach, a niewiele brakowało, by odszedł także Andreas Lyager. Prezes do końca szukał lepszego zawodnika na tę pozycję. Nowe twarze, to Krzysztof Buczkowski, Kai Huckenbeck, Tim Soerensen i junior Franciszek Karczewski (wypożyczony z Tauron Włókniarza Częstochowa), który ma, choć w części zrekompensować ubytek Przyjemskiego (odszedł do Platinum Motoru Lublin). Skład jest niezły, ale potrzeba kogoś, kto to dobrze poprowadzi Skład Polonia ma niezły. Z takim zestawem na pewno będzie się liczyła w walce o awans. Na pewno jednak zarządzanie tym zespołem musi być lepsze niż w tym roku. Krzysztof Kanclerz, syn prezes, nie był najlepszym menadżerem. Popełniał sporo błędów. W trakcie meczu w parku maszyn Polonii sporo było nerwowości. Brakowało też takiej chłodnej analizy dotyczącej tego, co dzieje się na torze. Polonia miała szczęście, że był Przyjemski, bo w innym razie walczyłaby o utrzymanie. W każdym razie klub rozgląda się za wzmocnieniem sztabu i szuka człowieka, który byłby wsparciem dla Kanclerza, czy też wręcz grałby pierwszy skrzypce. W tej chwili jest to wyłącznie sondowanie rynku, ale jeśli tylko trafi się dobra opcja, to Polonia raczej z niej skorzysta. Zwłaszcza że Woźniak miał ostatnio trochę problemów zdrowotnych i najpewniej skupi się na pracy z młodzieżą.