Olega Michaiłowa jeszcze nie tak dawno mogliśmy śmiało określać jako następcę Andrzeja Lebiediewa, czyli obecnie najlepszego żużlowca pochodzącego z Łotwy. Lider kadry narodowej nie tylko ściga się w PGE Ekstralidze, ale w przeszłości potrafił chociażby zwyciężyć w indywidualnych mistrzostwach Europy. W Optibet Lokomotivie dorastał sportowo jednak jego przyszły konkurent w osobie Michaiłowa. Wyniki osiągane w łotewskim klubie przez tego zawodnika naprawdę imponowały i tylko kwestią czasu był transfer do polskiego klubu, który walczy o najwyższe cele. W listopadzie 2021 biła się o niego niemal cała pierwsza liga. Sam 23-latek rzekomo zrobił tour po kraju i poobiecywał pewne rzeczy niektórym ośrodkom. Ostatecznie wybór padł na Abramczyk Polonię Bydgoszcz, która marzyła o awansie do PGE Ekstraligi. I wtedy tak naprawdę zaczął się ogromny zjazd Łotysza. Sezon 2022 miał po prostu do zapomnienia, bo nie dość że zawodził na torze, to wreszcie skończyła się do niego cierpliwość i parę spotkań przesiedział na "ławce rezerwowych". Nic więc dziwnego, że bydgoszczanie nie chcieli za bardzo kontynuować współpracy. Michaiłow musiał przełknąć gorzką pigułkę i w tym roku wylądował w drugiej lidze, a dokładniej w Enea Polonii Piła. Nawet tu jego wyniki są dalekie od idealnych, ponieważ na liście najskuteczniejszych zawodników znajduje się poza czołową czterdziestką. W klubie tylko rozkładają ręce z bezradności. Oleg Michaiłow pokazał zdjęcie po upadku. Kibice go wspierają Co jeszcze gorsze, 23-latka prześladuje również ogromny pech. Ostatnio wychowanek Lokomotivu bardzo mocno poturbował się podczas zawodów na Słowenii. Kraksa wyglądała groźnie i to cud, że nikomu nie stało się nic poważnego. Łotysz w najbliższych dniach powinien mieć jednak parę nieprzespanych nocy ze względu na liczne otarcia. Żużlowiec postanowił pokazać w mediach społecznościowych jak wygląda jego brzuch. - Trzymaj się Oleg - piszą zmartwieni kibice, którzy nie mogą doczekać się powrotu zawodnika na tor. - Dziękuję wszystkim za wsparcie. Wracam jeszcze w tym tygodniu - odpisał im natomiast sam zainteresowany. Osoby z Piły wciąż wierzą zresztą w odrodzenie 23-latka. Mieliśmy w historii czarnego sportu wiele przypadków, gdzie żużlowcy zaczynali wskakiwać na światowy poziom dopiero po trzydziestce.