Podczas ostatniego spotkania jego Bud-Max Stal Polonii Piła z OK Bedmet Kolejarzem Opole, Marcin Jędrzejewski dwukrotnie zapoznawał się ze stanem nawierzchni domowego toru. O ile pierwszy upadek wynikał po prostu z przeszarżowania podczas próby ataku i zawodnik szybko wstał z toru o własnych siłach, to drugi karambol wyglądał o wiele poważniej. W dwunastej gonitwie dnia wychowanek Polonii Bydgoszcz znajdował się na dość pewnym prowadzeniu, ale sporą chrapkę na wyprzedzenie go miał Karol Baran. Przy jednym z ataków jego maszynę - operując żużlową nomenklaturą - mocno postawiło, a jego tylne koło zdecydowanym ruchem wepchnęło Jędrzejewskiego na płot. Jędrzejewski to znany twardziel! Kibice Polonii Piła początkowo doszukiwali się w tym faulu znamion celowości, obrzucili zawodnika Kolejarza lawiną bluzgów i gwizdów. Spore pretensje do doświadczonego żużlowca miał także najwyraźniej sędzia Paweł Michalak, który zdecydował o ukaraniu go żółtą kartką. Reakcja trybun zmieniła się jednak o 180 stopni, kiedy wyraźnie zmartwiony Baran podjechał do wciąż leżącego na torze Jędrzejewskiego i od razu zaczął go przepraszać. Ulubieniec miejscowej publiczności kolejny raz w swej karierze wykazał się ogromnym hartem ducha - wyraźnie poobijany nie tylko wyjechał do powtórki, ale także wziął udział w biegu nominowanym. To właśnie ta nieustępliwość pozwala mu zdobywać sympatię kibiców w całej Polsce. Choć po meczu nikt nie poinformował o tym oficjalnie - może po to, by nie dokładać zmartwień kibicom Polonii - ale jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń Marcin Jędrzejewski już podczas pierwszego z wypadków stracił jeden z palców u prawej nogi, która podczas kontaktu wpadła pomiędzy szprychy przedniego koła. Moc żużlowej maszyny jest tak ogromna, że profesjonalny but 35-latka został po prostu rozerwany. Taka kontuzja nie jest żadnym novum w świecie czarnego sportu, nieparzystą liczbą palców może pochwalić się choćby Dominik Kubera z Motoru Lublin. Kolejny raz zastosowanie znalazło znane żużlowe prawidło głoszące, iż najpoważniej kończą się te upadki, które z perspektywy trybun wyglądają najbardziej łagodnie. Nic nie wskazuje na to, by Jędrzejewski musiał pauzować z powodu tego urazu. Po jego odniesieniu Polak wziął wszak udział w czterech wyścigach, a dwa z nich zdołał nawet wygrać! To spory kamień z serca kibiców pilskiej drużyny, która w ostatnim czasie zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi. Po upadku na treningu bardzo poważnego urazu miednicy doznał Niemiec Max Dilger.