Akademia Żużlowa Janusza Kołodzieja to prawdziwa kuźnia młodych talentów. Wielokrotny mistrz Polski założył szkółkę jeszcze za czasów swoich startów w Unii Tarnów. Wtedy udało mu się nawiązać współpracę z Grupą Azoty, która w ramach projektu "Grupa Azoty Start" finansowała projekt. Później umowa przestała obowiązywać, ale żużlowiec - głównie za sprawą swoich współpracowników, nadal kontynuuje ideę szkolenia młodych zawodników. Zawodnicy Kołodzieja rozsiani po całej Polsce Z czasem relacje Janusza Kołodzieja z ówczesnymi władzami Unii zaczęły się psuć i stało się jasne, że nie ma szans na współpracę. Efektem tego młodzi adepci nie zasilali tarnowskiej drużyny, a zaczęli rozjeżdżać się po Polsce. Szkółka żużlowca trenowała m.in. na torach w Krakowie i Rzeszowie, a ze Stalą w ostatnim czasie ogłoszono nawet ścisłą współpracę. W Tarnowie zaś lokalne środowisko kręci nieco nosem, bo szansa na dopływ młodych i utalentowanych zawodników ucieka. Tym bardziej, że Unia nie mogła w ostatnim czasie pochwalić się w zasadzie żadnym rokującym wychowankiem. Teraz takie nadzieje daje Jan Heleniak, ale ciężko coś więcej powiedzieć o jego przyszłej karierze, bo najważniejsze lata dopiero przed nim. W tej sytuacji w interesie klubu byłoby nawiązanie współpracy z Akademią Kołodzieja. Gdyby przystawić ucho do opinii rodziców trenujących w szkółce żużlowca szybko dowiemy się, że ci też woleliby, aby ich pociechy rozwijały się i startowały na miejscu bez konieczności uporczywych dojazdów na treningi i zawody, które często odbijają się czkawką w szkole. W ostatnim czasie nie było to możliwe przez trudną sytuację tarnowskiego klubu. Ten jednak powoli wstaje z kolan, więc niewykluczone, że wróci temat ewentualnej współpracy obu stron. Unia chce powrotu Kołodzieja O tę sprawę zapytaliśmy prezesa Unii Tarnów Kamila Górala, który w żołnierskich słowach odpowiedział, że bardzo mu się podoba wizja powrotu do współpracy z Kołodziejem. Do rozmów jeszcze nie doszło, ale gdy tylko klub wyprostuje najważniejsze kwestie, to być może strony siądą do rozmów. W tym wszystkim ciekawe jest też to, że w środowisku nieśmiało przebąkuje się też o powrocie Kołodzieja jako czynnego zawodnika do klubu. Na razie zawodnik bardzo mocno związany jest z Unią Leszno, ale tak naprawdę nie miał możliwości myśleć o powrocie do Tarnowa ze względu na niski poziom sportowy miejscowej drużyny. W przyszłym roku Unie z Leszna i Tarnowa będą jeździć na tym samym szczeblu ligowym. Krzysztof Cegielski, menedżer Kołodzieja, wielokrotnie mówił, że dla jego podopiecznego zasadniczo są dwa naturalne kierunku do jazdy, czyli Tarnów i Leszno. - Bardzo bym chciał takiego powrotu - mówi nam prezes Unii Tarnów Kamil Góral. - Jako kibic mogę powiedzieć, że od zawsze Janusz był moim ulubionym zawodnikiem. To jednak legenda tego klubu, więc warto, aby tacy ludzie byli wokół Unii. Świetnie byłoby też, gdyby Janusz zakończył karierę właśnie u nas - dodał z nadzieją w głosie włodarz, choć uczciwie trzeba przyznać, że na razie jest bardzo daleko do takiego transferu.