W listopadzie ubiegłego roku o Bartłomieju Kowalskim było głośniej niż chociażby o aktualnym mistrzu świata Artiomie Łagucie czy naszym bohaterze trzech ostatnich lat - Bartoszu Zmarzliku. Wszystko za sprawą transferowej telenoweli, która trwała prawie dwa tygodnie. Utalentowany młodzieżowiec podobno najpierw dogadał się w Grudziądzu, potem w Toruniu i Gorzowie, aż ostatecznie wylądował we Wrocławiu, gdzie zarobi fortunę i przy dobrych wiatrach na jego konto wpłyną setki tysięcy złotych. W pewnym momencie o żużlowcu w Internecie zrobiło się głośno w negatywnym tego słowa znaczeniu. Nastolatka szczególnie atakowali gorzowscy fani po słynnym wycieku zdjęcia w klubowej bluzie Stali w towarzystwie Marka Grzyba. - Gdy zdecydowałem się, że wybiorę akurat klub z Wrocławia to wtedy zaczęła się totalna masakra. Chyba gorzej być nie mogło. Myślę, że to było całkowicie niepotrzebne, bo to do końca nie wyglądało jak było opisywane w Internecie. Czasem lepiej nic nie mówić i próbować się odciąć, robić swoje. Od listopada ja osobiście odciąłem się od mediów społecznościowych. Tak naprawdę trwa to do dzisiaj i chyba wyszło mi to na dobre - szczerze wyznał 19-latek w rozmowie z klubową telewizją aktualnych złotych medalistów kraju. Taka kariera nie śniła się nawet rodzinie Betard Sparta to nie tylko gwarancja wielkich pieniędzy, ale przede wszystkim jazdy z najlepszymi na świecie. Jeszcze niedawno nawet najbliżsi zawodnika nie spodziewali się tego, iż kariera młodzieżowca rozwinie się w tak imponującym tempie. - Jak tylko powstała pierwsza szkółka w Tarnowie, to przez prawie dwa lata prosiłem rodziców, żeby pozwolili mi pójść na pierwsze zajęcia. W końcu się udało, jednak przestrzegali że to tylko zabawa i żebym sobie za dużo nie wyobrażał. Później okazało się, że mogę się do tego nadawać. Na całe szczęście cały czas mi bardzo pomagali - dodał. Co ciekawe, 19-latek będzie miał okazję startować w jednym zespole ze swoimi idolami z dzieciństwa. W przeszłości to właśnie Maciej Janowski i Artiom Łaguta stanowili o sile Unii Tarnów, której mecze od małego podziwiał bohater listopadowego okna. - Zawsze ciężko było się dopchać do nich, żeby zrobić zdjęcie, bo kolejki co mecz były przepotężne, ale udało mi się. Właściwie do dzisiaj wiszą mi one w pokoju w specjalnej ramce i nie mam ochoty ich zmieniać, ponieważ to naprawdę fajna pamiątka. Szczególnie, że teraz widzimy się w jednej drużynie - zakończył Bartłomiej Kowalski. Pierwszy mecz wychowanka szkółki Janusza Kołodzieja w nowych barwach odbędzie się 10 kwietnia. Podopieczni Dariusza Śledzia PGE Ekstraligę 2022 rozpoczną z grubej rury, bo od starcia z naszpikowanym gwiazdami eWinner Apatorem Toruń.