Od przyszłego sezonu Martin Vaculik według nieoficjalnych informacji pojawiających się w mediach miał zostać zawodnikiem Platinum Motoru Lublin. Na ten moment sytuacja wygląda tak, że Słowak najprawdopodobniej zostanie w Stali Gorzów. Włodarze gorzowskiego zespołu zaproponowali mu trzyletni kontrakt. Co miał Vaculik do powiedzenia w kwestii potencjalnych przenosin do Lublina? - Nie chcę tego komentować... Dziennikarze muszą o czymś pisać. To, co mogę powiedzieć, to że bardzo dobrze czuję się w Gorzowie, z kolegami z kadry, trenerem, klubem i całym sztabem - wyznał Vaculik. - Podkreślam, ze świetnie czuję się w Gorzowie, dobrze dogaduję się z klubem, sztabem. Także każdy powinien zrozumieć, co mam na myśli... - dodał Martin Vaculik, sugerując swoje pozostanie w Gorzowie. Jest zwolennikiem prekontraktów Prekontrakty to tegoroczna nowość, którą wprowadziła PGE Ekstraliga. Nie trzeba będzie czekać do listopada, by podpisać się pod warunkami kontraktu na sezon 2024. Prekontrakty mają za zadanie zabezpieczyć kluby przed nadmiernym podbijaniem cen i "podkradaniem" zawodników. Czy Vaculik popiera wprowadzoną nowinkę? - Myślę, że tak. Jeśli zawodnik chce zmiany, a klub utrzymania zawodnika, czy także zmian, to jest to całkiem normalne. W piłce nożnej jest tak samo. Trzeba iść z trendem. Jesteśmy profesjonalistami i mamy swoje dobre imię. Przecież to nie jest tak, że dogadamy się z kimś w trakcie roku i będziemy dla starego klubu robić 2 punkty. To jest nasza praca i okradalibyśmy samych siebie. Podpisanie prekontraktu to także wywieranie presji na sobie, bo przecież wiadomości dostaną się do mediów. Zawodnik, który podpisze prekontrakt musi być mocny mentalnie - skomentował Martin Vaculik. Imponuje formą Zwycięstwo w Pradze, a następnie kapitalny występ w Lesznie. Stal pokonała Unię 49:41, a Vaculik zdobył 14 punktów. To był świetny weekend dla Martina Vaculika, który jest bliski swojej topowej formy. - Z moją formą i sprzętem jest wszystko okej, ale żużel to ciągła praca. Nie ma jednak co wpadać w hurraoptymizm. Limit błędu w żużlu w dzisiejszych czasach jest bardzo wąski. Jednego dnia można wygrywać, a innego przegrywać. Trzeba z tego wyciągać wnioski i jechać do przodu - podsumował Martin Vaculik.