Emil Sajfutdinow pozuje do materiałów reklamowych firmy "Magik" odziany w czapkę z jej logiem. - Po dwóch latach owocnej współpracy z Emilem Sajfutdinowem rozszerzamy zakres naszych działań i stajemy się sponsorem głównym zawodnika, dzięki czemu nasze logo znajdzie się na czapce i kasku - chwali się przedsiębiorstwo w mediach społecznościowych. - Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy i nie możemy się doczekać pierwszych wspólnych startów - dodaje. W ostatnich sezonach te akurat miejsca reklamowe na ekwipunku rosyjskiego żużlowca zajmowało logo Red Bulla. Sajfutdinow był jednym z najważniejszych - obok Jarosława Hampela, Macieja Janowskiego czy braci Pawlickich - ambasadorów tej marki napojów energetycznych w polskim żużlu. Przez lata mówiło się o nawet o nieoficjalnym "wyścigu energetycznym". Wielu swoich przedstawicieli ma bowiem w żużlu konkurencyjna firma Monster, charakterystyczne zielone logo widnieje na kombinezonach Taia Woffindena, braci Holderów czy Patryka Dudka. Emil Sajfutdinow bez Red Bulla? Nie wiadomo czy Red Bull całkowicie znika z grona sponsorów Sajfutdinowa, czy też jedynie ogranicza swoje wsparcie. Jak słyszymy, zmiany w garderobie Rosjanina nie należy jednak wiązać z niedawną zmianą barw klubowych. Dla firmy nie ma rzekomo żadnego znaczenia czy zawodnik na co dzień reprezentuje Fogo Unię Leszno, czy eWinner Apatora Toruń. Takie wymiany pokoleniowe nie są dla marki niczym nowym. Przed minionym sezonem przyjęła ona do swej stajni Roberta Lamberta, 23-letniego Brytyjczyka i nowego kolegę z drużyny Sajfutdinowa. Nieoficjalnie mówi się o tym, iż teraz mają zaangażować się również we wspieranie Artioma Łaguty, aktualnego mistrza świata. Rodak Sajfutdinowa przed minionym sezonem zaliczał się co prawda do światowej czołówki, ale nie najbardziej ścisłej. Po zdobyciu złota Grand Prix z pewnością więcej sponsorów zainteresuje się współpracą właśnie z nim.