Już w sobotę na PGE Narodowym ponownie gościć będziemy najlepszych żużlowców świata. Przed rokiem Grand Prix Polski w Warszawie zwyciężył Jason Doyle, który i bieżący sezon rozpoczął z przytupem. Żużel. Jason Doyle nie będzie faworytem. Zmarzlikowi nie zagrozi Po doskonałym początku sezonu Doyle się zaciął. Wygląda na to, że serwis nie posłużył jego jednostkom napędowym. - Słabszy występ w PGE Ekstralidze to jedno, ale w Grand Prix w Landshut też nic nie pokazał. Ogólnie po dobrym początku sezonu Jason Doyle aktualnie nie powala na kolana - przekonuje Leszek Tillinger. Żużel. Jason Doyle nie zostanie już mistrzem świata Jason Doyle dość późno wdarł się na szczyt mistrzostw świata. Po życiowym sukcesie w 2017 roku Australijczyk już nie zbliżył się do kolejnego mistrzostwa. Czy będzie w stanie jeszcze walczyć o medal z najcenniejszego kruszcu? - Nie. Z pełnym przekonaniem stwierdzam, że Jason Doyle nie tylko nie będzie faworytem, ale też nie wskoczy na podium cyklu. W Warszawie podobnie, a wyścig finałowy będzie już dużym sukcesem. Zaznaczam, że złamanego grosza nie postawiłbym na jego awans do finału. Polakowi będzie problem wygrać, ale w końcu stawiam na Zmarzlika, choć Fredrik Lindgren będzie mocnym konkurentem - typuje Tillinger. - To zawodnik wielkiego kalibru, ale nie ma szans na mistrzostwo świata, a nawet na medal. Jest po prostu zbyt chimeryczny. Powtarzalność w Grand Prix jest kluczem, a on tego nie ma - dodał były prezes Polonii Bydgoszcz, który typuje GP w Warszawie następująco. - Zmarzlik, Lindgren, Lambert. W takiej kolejności - kończy.