W eWinner 1. Lidze miał być jedną z gwiazd, obok Mateja Zagara, Kennetha Bjerre czy Rohana Tungate'a. Przecież jeszcze niedawno świetnie spisywali się w PGE Ekstralidze. Tymczasem Piotr Protasiewicz zawodzi. W ostatnim meczu przywiózł ledwie trzy punkty, po czym był zmieniany przez młodszych kolegów. Wiele osób zastanawia się nad powodami takiego stanu rzeczy. Jedni mówią, że musi dojść do siebie po urazie z początku sezonu, inni że to już po prostu schyłek sportowy wielkiego zawodnika. - Ja bym skłaniał się ku tej drugiej opcji. Piotr jedzie słabiej i to nie jest tylko kwestia ostatnich meczów. Ma już swoje lata i pewnych spraw nie przeskoczy - ocenia Jan Krzystyniak. Protasiewicz na sędziego! Były żużlowiec bardzo ceni jednak mistrza Polski z 1999 roku i ma na niego pomysł. - Przecież on mógłby zostać sędzią nawet dziś. Ma wiedzę praktyczną, czego brakuje wielu arbitrom. Mógłby prowadzić nawet dla nich szkolenia. To inteligentny i kompetentny człowiek. Taką wiedzę trzeba wykorzystać - słyszymy. - To, że kończy karierę dopiero w wieku 47 lat to już wielki wyczyn. Za moich czasów o takiej decyzji myśleli przeważnie już 30-latkowie, wypierani przez młodzież. Teraz to wszystko się zmieniło. Ale przychodzi czas, w którym trzeba zejść ze sceny - dodaje. Część ekspertów zastanawia się także nad tym, czy przypadkiem świadomość Protasiewicza, że za moment zjedzie z toru nie przekłada się na gorsze występy. - Coś w tym może być. Każdy chce skończyć jak to się mówi, w jednym kawałku. Ja osobiście zawsze ceniłem też np. takich zawodników jak Crump czy Adams, którzy odchodzili będąc w dobrej formie. Piotr widocznie uznał, że dla niego czas przyszedł teraz - kończy.