eWinner bardzo mocno wszedł w sport żużlowy. Sponsorował choćby Apatora Toruń czy całe rozgrywki 1. Ligi Żużlowej. Reklamowały go naprawdę duże nazwiska, na czele z Marcinem Gortatem, jednym z najlepszych polskich koszykarzy w historii, graczem NBA i prywatnie przyjacielem-pomocnikiem niektórych żużlowców, takich jak Rohan Tungate czy Damian Ratajczak. Wydawało się, że firma ma solidne podstawy finansowe i raczej przez długi czas będzie działać. Tymczasem w poniedziałek oficjalnie poinformowano, że eWinner kończy działalność. Do końca marca przyjmowane będą zakłady, do końca czerwca można wypłacać wygrane czy realizować bonusy. eWinner nie będzie ostatni? W środowisku krążą informacje, że eWinner może nie być jedynym bukmacherem, który w najbliższym czasie zakończy lub zawiesi działalność. Nastały dla tej branży nieciekawe czasy. Władze firmy postanowiły, że dalsza działalność nie jest po prostu rentowna. Nie należy mylić tego z bankructwem, bo eWinner jest wypłacalny i wygrane pojawią się na koncie graczy. Nie dojdzie zatem do powtórki sytuacji sprzed trzech lat, kiedy to inny popularny bukmacher zbankrutował, gracze nie otrzymali pieniędzy za wygrane, a pracownicy musieli w sądach walczyć o zaległe wypłaty. Na razie nie jest jasne, kto zastąpi eWinnera w roli sponsora strategicznego rozgrywek 1. Ligi. Może to wyglądać trochę niepokojąco, bo sezon zaczyna się za 1,5 miesiąca. Działacze wciąż prowadzą rozmowy, które mają być na zaawansowanym etapie. Zapewne w najbliższym czasie dowiemy się, kto przejmie rolę, którą rok temu pełnił eWinner. Bez sponsora tytularnego w obecnych czasach byłoby trudno, nie tylko ze względów marketingowych, ale przede wszystkim finansowych. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo