Żarnowica to obiekt niezwykle malowniczo położony. Znajduje się pośród wzgórz, dookoła rozpościera się przepiękny widok. Klimat tego miejsca jest niesamowity. Co roku odbywa się tam kilka dużych, międzynarodowych imprez. Dwa lata temu na przykład to tam rozegrano finał eliminacji do GP. W tym roku także walczyli tam kandydaci do awansu, ale w rundzie kwalifikacyjnej. To naprawdę znany i lubiany ośrodek, z kapitalną bazą gastronomiczną, tak uwielbianą przez przyjezdnych. Wygląda jednak na to, że za rok może już nie być tam zawodów. - Potrzebujemy 75 tysięcy euro na renowację dmuchanych band. To dla nas wielkie pieniądze. Poszukujemy sponsorów, ale na razie w tym temacie cisza. Chcemy powiedzieć to wprost: sezon 2024 w Żarnowicy jest zagrożony - czytamy w komunikacie klubowym opublikowanym w mediach społecznościowych. To nie brzmi dobrze. Na Słowacji zainteresowanie żużlem jest bardzo znikome, tak naprawdę ogranicza się do Żarnowicy i okolic, bo żadnego innego ośrodka nie ma. Sytuacja klubu zrobiła się naprawdę dramatyczna. Katastrofa. Żużel zwija się na naszych oczach Pisaliśmy niedawno o kilku ośrodkach, które wraz z końcem sezonu 2023 kończą także swoje funkcjonowanie. W Wielkiej Brytanii to Peterborough, Wolverhampton, Eastbourne. Problemy są też w Edynburgu. Na początku września odbyły się ostatnie zawody w węgierskim Nagyhalasz, który słynie z kapitalnego ścigania, a sami zawodnicy uwielbiają tam jeździć. Jeśli do tego grona dołączy Żarnowica, to po prostu aż trudno będzie uwierzyć że tempo zamykania ośrodków żużlowych może serio być tak szybkie. To jest dramat dla tej dyscypliny. Jeśli do tego dodamy wielkie problemy kilku niemieckich obiektów (głównie z long i grass tracku), to mamy obraz nędzy i rozpaczy. Nie ma sensu "pudrować" rzeczywistości. Żużel jako dyscyplina idzie na dno i za kilka lat możemy o wielu torach mówić jedynie w czasie przeszłym. Jedynym, małym pocieszeniem może być to, że akurat w Polsce mamy do czynienia z dwoma powrotami. Świętochłowice już oficjalnie wróciły, Kraków ma to zrobić lada moment. Ale żeby nie było zbyt pięknie, najpewniej ligi za rok nie będzie w Rawiczu.