Blady strach padł na rosyjskich żużlowców Już tylko nadzieje mogą mieć rosyjscy żużlowcy, którzy za miesiąc mieli wyjechać na polskie tory, aby rozpocząć sezon. W najbliższym czasie powinien pojawić się oficjalny komunikat mówiący o "banie" dla zawodników z kraju Władymira Putina. Oznacza to, że w sezon żużlowy z głowy będą mieć tacy zawodnicy jak Wadim Tarasienko, Siergiej Łogaczew, Wiktor Kułaków, czy Roman Lachbaum.Ciągle nie wiadomo, jaka będzie interpretacja w przypadku Artioma Łaguty czy Emila Sajfutdinowa, którzy posiadają także polskie obywatelstwo. Mówi się też, że łotewski paszport w takiej sytuacji wyciągnąłby z kieszeni Grigorij Łaguta. Jednak nawet posiadanie podwójnego obywatelstwa nie czyni tych zawodników bezpiecznych, a żużlowe władze zastanawiają się obecnie, co z tym fantem zrobić.- Na wykluczenie Rosjan zdecydowały się największe światowe federacje i taryfy ulgowej nie było - argumentuje Wojciech Dankiewicz, żużlowy ekspert i komentator. - Co prawda FIFA strzeliła sobie w kolano, ale szybko się zreflektowała. Nie spodziewajmy się więc w żużlu wyjątku od reguły. Cały świat wspiera Ukrainę. Najwięksi sportowcy z Kamilem Stochem na czele. W tej sytuacji nie możemy odróżniać sportu od polityki. To czas wyjątkowy. Nie ma innej możliwości, aby wpłynąć na tego bandytę z Kremla.- Co mają powiedzieć biedni ludzie na Ukrainie, którzy giną, rozbijane są rodziny, a ich dramat dzieje się na naszych oczach? I zestawmy sobie ich wszystkich ze sportowcami rosyjskimi, którym dzieje się krzywda, bo nie mogą uprawiać sportu. Dla mnie piłka jest krótka. Będę współczuł każdemu zawodnikowi z osobna, ale tak musi być, bo inaczej nie zrobimy porządku z tym bandytą z Kremla - argumentuje. PGE Ekstraliga wywrócona do góry nogami? Ewentualny brak Rosjan sprawi, że układ sił w PGE Ekstralidze może zostać wywrócony do góry nogami. Stracić najmocniej mogą mistrzowie Polski z Wrocławia, którzy nie mogliby korzystać z usług mistrza świata Artioma Łaguty. Siła rażenia gwiazdozbioru z Torunia też nie byłaby tak duża, jeśli okazałoby się, że w drużynie Apatora nie ma Emila Sajfutdinowa.Pewnych przetasowań można spodziewać się także wśród klub niżej notowanych - tych skazywanych na walkę o utrzymanie. Największy problem miałby ZOOleszcz GKM Grudziądz, który straciłby Wadima Tarasienkę. To paradoksalnie dobra wiadomość dla beniaminka z Ostrowa, którego szanse na uniknięcie degradacji nieco by się zwiększyły.- Nie zastanawiajmy się nad tym, kto straci, a kto nie. Cieszmy się w ogóle, że w tej części Europy będziemy mogli oglądać sport. A ten bez Rosjan z pewnością sobie poradzi - skwitował Dankiewicz.