Wielokrotnie niejeden z nas penie śmiał się z Czechów i ich "zabawnego" języka, kupując "czerstwe" pieczywo w sklepie, czy dostając "pokutę" od policjanta. Pierwsze oznacza przeciwieństwo, czyli świeżość, a drugie po prostu mandat, np. za przekroczenie przepisów drogowych. Nam nie było do śmiechu ostatnio podczas meczu piłkarskiego, gdy nasi południowi sąsiedzi robili z nami co chcieli. Większość kibiców nie zdążyła otworzyć piwa, a już wpadła bramka. Druga była tak szybko, że nie opadła dobrze nawet pianka w szklance z wyżej wspomnianym złocistym trunkiem. Start nowego trenera reprezentacji niestety nie wypalił. Na nic zdały się dziwne przesądy, takie jak wysiadanie z autobusu jak cofa. W sieci momentalnie zawrzało. Pojawiło się mnóstwo komentarzy oraz memów. Ktoś napisał, że jesteśmy narodem, który skazany jest na jazdę w kółko motocyklem bez hamulców i skoki na śniegu z deskami na nogach. Jeszcze inny użytkownik dodał, że rzucanie kulą na łańcuchu też wychodzi nam perfekcyjnie. Oczywiście nie zgadzam się z tymi stwierdzeniami, bo jesteśmy mocni w naprawdę wielu dyscyplinach, ale faktycznie, żużel i skoki to nasze główne okna wystawowe. Spółki Skarbu Państwa zawładnęły polskim żużlem Jeżeli chodzi o żużel, to znów jak bumerang powrócił temat związany ze sponsoringiem klubów przes spółki Skarbu Państwa. Miałem okazję rozmawiać z kilkoma prezesami klubów. Każdy z nich ma podobne zdanie, że idzie to wszystko w złym kierunku. Ci, którzy nie łapią się na ten sponsorski tort, niestety muszą szukać innych rozwiązać, najczęściej w okrojonym składzie drużyny. Ja jako kibic Falubazu, podobnie jak fani na przykład Motoru, jestem zadowolony. Jako klient Enea czy Orlenu już jednak nie. Skoro spółki energetyczne lub paliwowe stać na tak duże rozdawnictwo, to coś jest nie tak z cenami. Od dawna słyszymy, że są one zawyżone i zarówno prąd, jak i gaz powinny być dużo tańsze. Dlaczego tak jest, że jako odbiorcy musimy być zawsze nabijani w przysłowiową butelkę? Spirala finansowa w polskim żużlu nakręca się i tylko czekać, kiedy to wszystko się wywróci. Nie życzę tego nikomu, ale nic nie trwa wiecznie. Dobrym przykładem jest Tarnów, w który swego czasu pompowano nieograniczone pieniądze. Jeździli u nich najlepsi, były tytuły oraz medale. A gdzie są dzisiaj? Jestem za pomocą spółek Skarbu Państwa, ale w sposób przejrzysty i jasny. Najlepiej, aby pieniądze trafiały do centrali lub PZM. Wtedy raz, że wszystkie kluby dostaną coś dla siebie, a dwa, że będzie to ogromny przekaz reklamowy na wszystkich stadionach. Wtedy to już na pewno społeczeństwo będzie wiedzieć, że prąd jest z Enea, gaz z PGNiG, a drzewo z lasu. Robert Dowhan