W Świętochłowicach przeprowadzono w tym roku już kilka imprez żużlowych, a jedną z nich były właśnie zawody w klasie 250 cc. W minioną sobotę na "Skałce" pojawili się najlepsi polscy adepci, na czele z mistrzem Polski i absolutnym hegemonem rozgrywek, Maksymilianem Pawełczakiem z Bydgoszczy. W zawodach startowało też ktoś, kto bardzo zainteresował kibiców. Chodzi o Bartłomieja Kubicę, wychowanka miejscowej szkółki. Młody zawodnik miał okazję jazdy przed własną publicznością. Nie wypadł zbyt dobrze, się dla niego najważniejsze jest to, że pokazał się na domowym obiekcie. Kibice zaś byli mocno zaciekawieni, czy to jest chłopak w jakikolwiek sposób związany ze słynnym kierowcą Formuły 1, czyli Robertem Kubicą. Jest to jednak wyłącznie zbieżność dość popularnych nazwisk. Bartłomiej jest jeszcze bardzo młody, więc może w przyszłości także osiągnie sukcesy porównywalne do dużo starszego kolegi z innej dyscypliny sportu. Test zdany na medal. Za rok coś jeszcze większego Świętochłowice spisały się bardzo dobrze jako organizator zawodów rangi mistrzostw Polski. Istnieje prawdopodobieństwo, a wręcz pewność że w następnym sezonie do tego miasta zawita znacznie większa impreza, może nawet któraś z rund eliminacji do indywidualnych mistrzostw Polski. Wszak kiedyś to właśnie tam odbywał się jeden z ćwierćfinałów, często zresztą w bardzo mocnej obsadzie. Na razie jednak to tylko przypuszczenia. Z pewnością Świętochłowice będą chciały iść za ciosem. Bardzo ważną kwestią jest też to, by w końcu na ten słynny stadion mogło wejść więcej ludzi. Na ten moment limit to ledwie 999 osób, bo wszystkie zawody organizowane w Świętochłowicach muszą mieć status imprezy niemasowej. Do nowego sezonu jest jeszcze kilka miesięcy, więc istnieje spora szansa, że działacze załatwią temat małej liczebności trybun. Już w tym roku chętnych było znacznie więcej niż dostępnych biletów i wielu musiało obejść się smakiem.