Kurczą się szanse Cellfast Wilków Krosno na dobre wzmocnienia. Klub się stara, rozsyła oferty, ale zawodnicy wybierają inne opcje. W takiej Zielonej Górze to się nawet dziwią, że Przemysław Pawlicki u nich wylądował, bo przecież na 99 procent był w Krośnie. Wilkom został już tylko Zengota Inna sprawa, że w Wilkach się do Pawlickiego nie przyznają. Przekonują, że było jedno luźne spotkanie i tyle, bo przecież myślą o innym zawodniku. I przekonują: "uwierzcie w Zengotę". Grzegorz Zengota błysnął w tym roku w krośnieńskiej rundzie IMP, ale o dwóch lat jeździ w eWinner 1. Lidze, a wcześniej leczył poważną kontuzję. Stracił dwa lata, to w ogóle cud, że udało mu się wrócić na tor, bo w pewnym momencie groziła mu nawet amputacja kontuzjowanej nogi. Wilki uważają jednak, że ten żużlowiec doda im mocy. Jednak, gdy pytamy ekspertów, to mówią, że Zengotę stać na kilka dobrych meczów w Krośnie, ale na obcych torach może być problem. Jeśli wychowanek Falubazu będzie robił średnio 7-8 punktów na mecz, to będzie można mówić o sukcesie. Od Wilków zaczął i tam skończy Dodajmy, że Zengota transferową wędrówkę rozpoczął od Wilków. Potem był Falubaz, gdzie licytował za wysoko i odpadł. W pewnym momencie miał dzwonić do prezesa ROW-u Rybnik i pytać o możliwość przedłużenia kontraktu. Historia jednak zatoczyła koło i wrócił do rozmów z Wilkami. Wilki, które na razie ogłosiły przedłużenie kontraktów z Andrzejem Lebiediewem i Vaclavem Milikiem, rozważają też zakontraktowanie Mateja Zagara. Słoweniec, podobnie jak Zengota ma ekstraligową przeszłość, jeździł też w Grand Prix. Pozostał też jedyną sensowną opcją na rynku. Skład ma uzupełnić Mateusz Świdnicki, który będzie jeździł na pozycji U-24. Chęć pozostania w klubie deklaruje Mateusz Szczepaniak, choć przyjście Zengoty i trzeciego obcokrajowca może go wykluczyć. Czytaj także: To nie była luźna rozmowa. On podpisał papier