Wybór gospodarzy finałów IMP odbił się szerokim echem. O ile z Grudziądzem (w tym przypadku już dawno było wiadomo, że odbędzie się tam jedna z trzech rund) nie ma większego problemu, o tyle wybór Rzeszowa i Krosna uważany jest za totalną porażkę. Dlatego nie ma finału IMP na stadionie Olimpijskim Na długim torze w Rzeszowie już dawno nie było wielkiego ścigania, a w Krośnie jeszcze miesiąc temu Cellfast Wilki miały kłopot z przygotowaniem bezpiecznego toru. Kibice piszą, że byłoby w miarę znośnie, jakby jeden z dwóch stadionów ściany wschodniej zamienić na stadion Olimpijski we Wrocławiu, bo przecież Betard Sparta została rok temu mistrzem Polski, a finały odbywało się dotąd właśnie na torze aktualnego złotego medalisty DMP. Zapytaliśmy w GKSŻ, dlaczego funduje się kibicom tyle przykrości. Zacznijmy od Sparty. Według związkowych działaczy Wrocław w ogóle nie był zainteresowany organizacją finału IMP. Nie chciał i już, więc tu kibice mogą co najwyżej kierować do Sparty pytanie: dlaczego? Cellfast Wilki i Texom Stal chciały finału IMP Gdy idzie o Krosno, to sami działacze Celllfast Wilków mieli nalegać na finał IMP. Chcieli się bardzo zrehabilitować za zakończony walkowerem mecz ze Stelmet Falubazem Zielona Góra (0:40). Przekonywali, że po tamtym zdarzeniu był trener Marek Cieślak i pomógł ułożyć tor na nowo. W dniu finału mają być emocje i ściganie. Jeśli chodzi o Rzeszów, pod którego adresem wytaczane są najcięższe armaty, to tu również inicjatywa wyszła od gospodarzy. Drugoligową Texom Stalą zarządza nowa ekipa, która chce się pokazać z dobrej strony miejscowym kibicom, chce im dać coś ekstra. Stąd jeden z finałów IMP. GKSŻ zapewnia jednak, że przypilnuje przygotowania toru w Rzeszowie i dołoży starań, by kolejność w poszczególnych biegach nie była ustalana po pierwszym łuku. 9 lipca pierwsza runda IMP w Grudziądzu. Druga runda 15 sierpnia w Krośnie, trzecia i zarazem finałowa 5 września w Rzeszowie. Tytułu broni Bartosz Zmarzlik.