Maciej Janowski, tradycyjnie już, nieźle rozpoczął cykl Grand Prix i wydawało się, że ponownie ma szanse liczyć się w walce o mistrzostwo świata. Szybko jednak musiał swoje cele zrewidować, bo z czasem stracił impet. Dziś co najwyżej w zasięgu jego ręki jest medal, ale przede wszystkim drżeć powinien o utrzymanie w elicie. Aktualnie zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce, czyli szóste. Akcje Janowskiego we Wrocławiu rosną Już od kilku dobrych lat zastanawiamy się, dlaczego Maciej potrafi w PGE Ekstralidze wyprawiać cuda, być w piątce najlepszych zawodników, a w Grand Prix ciągle ma pod górkę. Dość powiedzieć, że choć nazwisko na arenie międzynarodowej ma uznane, to medalu w swojej kolekcji jeszcze nie ma. Wydawało się, że w tym roku to już formalność. Raz, że nieźle zaczął cykl, a dwa konkurencja po wykluczeniu Rosjan jest zdecydowanie mniejsza. Janowski powtórzył jednak scenariusz znany z ostatnich sezonów i dziś - na cztery rundy przed końcem, zajmuje dopiero szóste miejsce (ostatnie gwarantujące utrzymanie). Co prawda do trzeciego Patryka Dudka traci ledwie pięć punktów, jednak ostatnie zawody rangi mistrzowskiej pokazały, że Maciej ma jakiś problem. Niektórzy mówią, że problem leży w głowie, obciążeniu psychicznym, bo na sprzęt Janowski narzekać nie może. Były trener reprezentacji Polski Marek Cieślak zwraca z kolei uwagę na fakt, że zawodnik jest usztywniony i brakuje przysłowiowego zęba w jego jeździe. Jakkolwiek by nie było, sobotnia runda we Wrocławiu wiele nam powie o możliwościach Macieja. Dobrym występem może wskoczyć nawet do czołowej trójki i złapać drugi oddech. Jeśli jednak znów coś pójdzie nie tak, to o medalu będzie mógł zapomnieć. Tak Maciej Janowski radził sobie we Wrocławiu Sezon 2021: 1. Zmarzlik, 2. Janowski, 3. Łaguta Sezon 2020 (1. runda): 1. Łaguta, 2. Janowski, 3. Lindgren Sezon 2020 (2. runda): 1. Janowski, 2. Woffinden, 3. Zmarzlik Sezon 2019: 1. Zmarzlik, 2. Vaculik, 3. Madsen, (6. Janowski) Czytaj też:Puściły mu hamulce. Wskazał winnych dramatu kolegiOto sekret ich sukcesu. To może dać im awans