Piątkowe spotkanie było dla Maksyma Drabika pierwszym po ponad 500 dniach przerwy. Ostatni raz żużlowiec rywalizował w meczu PGE Ekstraligi 9 września 2020 roku w Grudziądzu, gdzie miejscowy ZOOLeszcz GKM podejmował były już klub Drabika, Betard Spartę Wrocław. Po tym, jak Drabik przestał startować w lidze, a później usłyszał wyrok Panelu Dyscyplinarnego przy POLADA o rocznym zawieszeniu, wielu zastanawiało się, czy w ogóle wróci do żużla. Można powiedzieć, że na szczęście wrócił, bo to jeden z najzdolniejszych żużlowców tego pokolenia i dla dyscypliny zdecydowanie korzystniejsza jest obecność Drabika, niż jej brak. - Całkowicie straciłem chęć motywację i zaangażowanie (...). Straciłem wszystkie dobre emocje, które kierowałem do tej dyscypliny, życie wewnątrz przyprawiało mnie o irytację i niechęć - pisał Drabik w oświadczeniu na Instagramie. Do dyscypliny wrócił, jak się wydaje, zupełnie odmieniony. Drabik nie jest jedynym żużlowcem, który wraca do rywalizacji po okresie zawieszenia. Wcześniej rozbrat z żużlem zaliczali Grigorij Łaguta, Patryk Dudek, czy Darcy Ward. Wspólnym mianownikiem dla tych zawodników była postawa po powrocie na tor - byli bardzo szybcy. Drabik może nie jechał w swojej lidze, jak miało to miejsce w przypadku Warda, ale jego występ był bardzo solidny - zdobył siedem punktów i bonus w pięciu startach. Wygrał nawet jeden z biegów. - Grisza Łaguta i Patryk Dudek, którzy też z różnych względów musieli odpokutowywać za grzechy, wracali mocniejsi. Nie mam najmniejszych obaw, że z Maksymem będzie podobnie. To zdolny facet, nie zapomniał jak się skręca w lewo, da sobie radę. Nasz zespół na tym transferze tylko zyska. Ten rok rozbratu z PGE Ekstraligą wzmoży w nim jeszcze większy głód sukcesu i głód jazdy - mówił zimą dla Interii menadżer Motoru, Jacek Ziółkowski. Choć występ Drabika należy zaliczyć na plus, sam zawodnik jest wobec siebie bardziej krytyczny. - Uważam, że muszę popracować nad sobą i nad motocyklami. Żywię nadzieję, że w nadchodzących tygodniach, miesiącach, będę w zdecydowanie lepszej dyspozycji - mówił w pomeczowej rozmowie z Joanną Cedrych w Eleven Sports. Na lepszą dyspozycję tego żużlowca na pewno stać. W sezonie 2019 był drugim najskuteczniejszym żużlowcem Betard Sparty Wrocław, zaraz za Taiem Woffindenem, trzykrotnym mistrzem świata. Motor Lublin może mieć z Drabika wiele pociechy. Pierwsza okazja do pokazania lepszej dyspozycji już w przyszłą niedzielę. Motor Lublin podejmie na własnym torze podrażnioną po porażce na domowym obiekcie drużynę zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. Będzie to debiut Maksyma Drabika w meczu ligowym przy alejach Zygmuntowskich w Lublinie.