Pozyskanie Buczkowskiego było dużym sukcesem prezesa Jerzego Kanclerza. 37-latka chciały prawie wszystkie kluby z I ligi, więc można mówić, że działacz z Bydgoszczy przeprowadził hit transferowy. Oprócz Buczkowskiego w Polonii mają jeździć: Kai Huckenbeck, Andreas Lyager, Mateusz Szczepaniak, Tim Soerensen (U24), Franciszek Karczewski, Olivier Buszkiewicz i Bartosz Nowak. Czy jest to drużyna na awans? Burza po skandalicznym wpisie. Mistrz świata przeprosi Polaka? Markuszewski: Polonia? Są lepsze drużyny Wielu ekspertów określa zespół z Bydgoszczy "faworytem do awansu". Markuszewski ma trochę inny punkt widzenia, lecz wychowanek GKM-u Grudziądz całkowicie nie przekreśla szans Polonii na wygranie I ligi. - Nie chcę jednak już teraz mówić, kto wygra, a kto przegra. Dopiero skończył się sezon 2023, ale te trzy zespoły na pewno będą walczyły o awans. Najlepszym zawodnikiem I ligi może być natomiast Krzysztof Buczkowski. Zna tor, osoby funkcyjne i prezesa. W Bydgoszczy spędził dużo czasu, czuje się tam jak w domu. Podpisanie kontraktu w Polonii to bardzo dobry ruch - dodaje. Dlaczego Buczkowski nie wrócił do PGE Ekstraligi? Buczkowski uplasował się na czwartym miejscu w klasyfikacji indywidualnej I ligi. W sporcie żużlowym przyjęło się mówić, że niektórzy zawodnicy na zapleczu PGE Ekstraligi brylują, a wśród najlepszych już sobie nie radzą. Czy Buczkowski jest tego przykładem? - Nie uważam, że Krzysztof jest na słaby na Ekstraligę. Po prostu drużyny były już pobudowane i zabrakło dla niego miejsca - twierdzi Markuszewski. Były zawodnik nie zostawił na nich suchej nitki. Został oszukany?- Jestem właśnie zaskoczony, że Falubaz go nie zostawił. Spójrzmy na Grudziądz, Wrocław, Toruń czy inne drużyny, które miały już dogadanych zawodników. W tym roku jeszcze świetni juniorzy przechodzili na pozycję U24. Mateusz Cierniak i Bartłomiej Kowalski wskoczyli na seniorkę, a to oznaczało, że na rynek transferowy trafią Jarosław Hampel i Piotr Pawlicki. Obaj poszli do Zielonej Góry, a Falubaz pozbył się Krzysia. Szkoda, że nie będzie jeździł w Ekstralidze, ale mam nadzieję, że będzie najlepszym zawodnikiem I ligi - podkreśla ekspert. Falubaz trzymał lidera w niepewności Buczkowski dopiero pod koniec rozgrywek dowiedział się, że w Zielonej Górze nie ma dla niego przyszłości. Klub długo trzymał go w niepewności. Czy mógł szybciej wskoczyć na rynek, zwłaszcza po przeczytaniu informacji o zaawansowanych negocjacjach Falubazu z Hampelem i Pawlickim? - Krzysiu stał w miejscu. Nie wiedział, co ma zrobić. To jednak nie jest jego wina, tylko zasad. Według mnie pomyłką jest to, że I liga kończy sezon później niż Ekstraliga. Terminarz jest źle ustawiony i później pojawia się problem z kontraktami. Drużyna, która awansuje, jest skazana albo na słabych zawodników, albo na tych, którzy zostali na rynku. Coś w tym kierunku musi się zmienić - podsumowuje Markuszewski.