To będzie transferowa wtopa. Wyrzucili grube miliony w błoto
W tym sezonie bolączką Bayersystem GKM-u była pozycja U24. Działacze zdecydowali się na wzmocnienia, więc ściągnęli Jakuba Miśkowiaka. Na transfer wyłożyli grubą kasę, choć może ona pójść na marne. Mistrz świata ma bardzo nieciekawą przeszłość na torze przy Hallera 4. Jego wyniki tam są druzgocące. Zamiast wzmocnienia, może być to kompletna klapa, a kasa wtedy trafi prosto w błoto.
Bayersystem GKM ma za sobą najlepszy sezon w historii. Brakło o włos, a weszliby do strefy medalowej jako "lucky loser". W przyszłym sezonie będzie o to trudniej, bowiem zmienia się formuła rozgrywek. Dlatego klub zdecydował się wymienić najsłabsze ogniwo.
Wzmocnili się na papierze. To spora różnica
Kacper Pludra bezapelacyjnie byl najgorszym U24 w PGE Ekstralidze w poprzednim sezonie. Jego średnia wynosząca 0,71 punktu na bieg, budzi grozę. To wynik, który jest powodem do wstydu. Senior w najlepszej lidze świata nie może sobie pozwolić na tak słabe rezultaty.
W zamian ściągają Miśkowiaka, który na papierze jest o wiele lepszym zawodnikiem niż Pludra. W końcu ten pomimo nieudanego początku sezonu, osiągnął średnią na poziomie 1,41 punktu na bieg. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że zawodnik ma zarobić 950 tysięcy za podpis i 9 tysięcy za punkt. Zatem może nawet wyjąć z toru ponad 2 miliony za jeden sezon.
To może być totalna klapa. Nie wzięli tego pod uwagę
Wynagrodzenie Miśkowiaka może budzić kontrowersje, gdyż sportowo nie broni się wynikami, względem tego, co otrzymał na kontrakcie. Ponadto, wydaje się, że wybór GKM-u nie jest trafiony. To drużyna, która przede wszystkim sieje postrach na swoim, domowym torze. W przeszłości jednak Polak notował tutaj przeciętne rezultaty, żeby nie powiedzieć słabe.
W swojej karierze pojechał 6 spotkań w PGE Ekstralidze przy H4. Zdobył w nich 27 punktów z dwoma bonusami, w 23 startach. To daje zaledwie 1,17 punktu na bieg. Wynik ten podbija jeden, wyjątkowo udany mecz z 2020 roku, kiedy zdobył 12 punktów. Reszta była przeciętna, a ostatnie dwa spotkanie wypadły fatalnie.
Jeśli Miśkowiak nie dogada się z domowym torem, to GKM będzie miał problem. O awans do play-off będzie o wiele trudniej, niż w przyszłym sezonie, a jeżeli się to nie uda, to kasa trafi po prostu w błoto.