Dobrze się sezon nie zaczął, a Pawełczak już zwycięża, i to w bezdyskusyjnym stylu. Podczas pierwszej rundy mistrzostw Słowenii i Czech w klasie 250 cc, nie miał sobie równych. Wygrał wszystkie swoje biegi. Przypomnijmy, że młody polonista jest już mistrzem świata w kategorii 125 cc. To wielka nadzieja bydgoskiego żużla i ktoś, kto może zastąpić Przyjemskiego, gdy ten przejdzie do grona seniorów. Stanie się to w sezonie 2027. Wiktor ma zatem jeszcze cztery lata jazdy jako młodzieżowiec, licząc ten obecny. Pawełczak wymagane 16 lat ukończy w 2025 roku, co sugerowałoby że może jest opcja dwóch lat startów w duecie z Przyjemskim. Nic jednak z tych rzeczy. Pawełczak urodził się we wrześniu, więc wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w lidze zadebiutuje dopiero wiosną 2026. Niestety, jest w gronie tych pokrzywdzonych, którzy urodzili się w drugiej części roku i praktycznie stracą jeden ligowy rok. Pojadą razem, o ile... Przyjemski zostanie Pamiętajmy też o zapowiedzi menedżera Przyjemskiego. Pod koniec ubiegłego roku powiedział on wprost, że od sezonu 2024 Wiktor ma jeździć w PGE Ekstralidze. Jeśli nie z macierzystą Polonią, to z innym klubem. Od dawna ma mnóstwo ofert i tak naprawdę dawno mógłby odejść. Znajdzie miejsce w każdym ekstraligowym ośrodku. Póki co jednak, czeka na rozwój wydarzeń w Bydgoszczy, ale Polonia z awansem w tym roku może mieć spore kłopoty. Po wzmocnieniach rywali, nie jest nawet pewne czy bydgoszczan można wskazać jako drugą siłę ligi, za Falubazem Zielona Góra. Arged Malesa ściągnęła Francisa Gustsa, ROW Rybnik wziął Mateja Zagara. A w Bydgoszczy trochę śpią, bo za chwilę okaże się że zawodzącego żużlowca nie ma kim zastąpić. Wiara w swojego zawodnika to jedno, ale umiejętność przewidzenia pewnych wydarzeń to drugie, wcale nie mniej ważne zadanie.