Tydzień później ekipy staną do rewanżu w Grodzie Kopernika. Obie potyczki mają niebagatelne znaczenie. W niedzielę celem "Byków" jest nie tylko wygrana, ale też wypracowanie bezpiecznej przewagi nad przeciwnikiem. Jest to istotne w kontekście rewanżu, w którym "biało - niebiescy" chcieliby skupić się na obronie korzystnego rezultatu. "Spotkanie z Unibaxem Toruń będzie ciężkie, bo przecież to jest finał. To będzie jazda o wszystko. Sezon nie kłamie. Nikt nie dał nam żadnej przepustki, ani jakiejś specjalnej szansy, byśmy dotarli do finału. Wywalczyliśmy to bardzo dobrą jazdą poprzedzoną pracą w trakcie przygotowań zespołu. Sprawia mi to szczególną satysfakcję" - powiedział nam Czesław Czernicki, trener Unii Leszno. Szkoleniowiec "Byków" chce jeszcze przed finałem zebrać wszystkich swoich podopiecznych, by razem przygotować się do arcyważnych zawodów. Jedynym dogodnym terminem jest piątek, kiedy to leszczynianie wrócą z meczów poza granicami kraju. "Mam nadzieję, że w piątek uda mi się zebrać wszystkich zawodników w Lesznie na małym zgrupowaniu. Oby wszyscy wrócili z wojaży szwedzko - angielskich zdrowi i bez kontuzji" - mówi Czernicki. Trener "biało - niebieskich" liczy na dobrą postawę Jarosława Hampela, który po kontuzji spisuje się rewelacyjnie. W półfinale poprowadził zespół do zwycięstwa nad Marmą, w minioną niedzielę wygrał 57. Memoriał im. Alfreda Smoczyka rozgrywany corocznie w Lesznie. "Cieszę się z dobrego powrotu po kontuzji Jarosława Hampela. Zmartwieniem jest za to forma Troya Batchelora, a przede wszystkim chodzi w jego przypadku o dyspozycję sprzętową. Mam tutaj dużo do myślenia" - informuje Czernicki. Starcie "Byków" z "Aniołami" będzie najważniejszym wydarzeniem żużlowym niedzielnej kolejki. Stawką jest przecież tytuł drużynowych mistrzów Polski. O zdobyciu go marzą zarówno zawodnicy Unii, jak i Unibaxu. Konrad Chudziński