Częstochowianie z przytupem rozpoczęli spotkanie. Po dwóch wyścigach prowadzili już 9:3. O ile zwycięstwo w pierwszym biegu nie było niespodzianką, o tyle wygrana pary Karczewski - Kupiec nad parą Pludra - Rafalski w biegu juniorów to nie lada osiągnięcie i niespodzianka. Jeszcze większą niespodzianką było zwycięstwo Franciszka Karczewskiego w czwartej gonitwie dnia. Wówczas wychowanek częstochowskiego Włókniarza zostawił za swoimi plecami Maxa Fricke'a oraz Maksyma Drabika. Australijczyk atakował juniora gości, ale był całkowicie bezradny. Włókniarz musiał sobie przez cały mecz radzić bez Kacpra Woryny, który wyjechał na próbę toru, ale nadal odczuwa skutki upadku w MPPK. - Byłem gotowy podjąć dziś próbę rywalizacji. Czuję jednak dyskomfort i nie jestem w stanie rywalizować na torze - mówił Woryna przed kamerami Eleven Sports. Emocje do samego końca Do 11. wyścigu wydawało się, że częstochowianie mają opanowaną sytuację w meczu, bo prowadzili różnicą ośmiu punktów. Ponadto kunsztem taktycznym nie popisał się Janusz Ślączka, który w 10. wyścigu w ramach rezerwy taktycznej w bój posłał Nickiego Pedersena, który zmienił Mateusza Szczepaniaka. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ze strony Włókniarza w tym wyścigu jechali... juniorzy Kupiec i Karczewski. Pedersen i Czugunow wygrali co prawda bieg 10. podwójnie i GKM zmniejszył stratę do 4 punktów, ale przez to trener Ślączka nie mógł użyć Pedersena w 11. wyścigu. Wówczas pod taśmą stanął Mateusz Szczepaniak i Frederik Jakobsen, a przeciwnikami byli Madsen i Drabik. Częstochowianie wygrali ten bieg podwójnie. Gdyby w tym wyścigu jechał niepokonany tego wieczoru Duńczyk, mecz mógłby się ułożyć całkiem inaczej i zakończyć zwycięstwem GKM-u. Mecz trzymał w napięciu do samego końca, bo po 13. biegach był remis. Po 14. także na tablicy wyników była punktowa równowaga, a w ostatnim biegu dnia Pedersen utrzymał grudziądzan przy życiu i przypieczętował meczowy remis. Powrót króla Cytując tytuł klasycznej powieści "Władca Pierścieni", to był istny powrót króla w wykonaniu Nickiego Pedersena. Trzykrotny indywidualny mistrz świata powrócił do PGE Ekstraligi w imponującym stylu notując na swoim koncie duży komplet, 18 punktów. Pedersen wcale nie był szybszy od swoich rywali, ale kapitalnie wychodził spod taśmy i genialnie rozgrywał pierwszy łuk. Duńczyk w szóstej gonitwie dnia przez cztery okrążenia bronił pierwszej pozycji, będąc atakowanym przez Leona Madsena. Wicemistrz świata nie znalazł sposobu na swojego starszego kolegę. Takiego sposobu nie znalazł też Maksym Drabik, który w ósmym wyścigu także nękał atakami Pedersena od startu do samej mety. Swoje największe umiejętności defensywne Pedersen zaprezentował w decydującym wyścigu. Żużlowiec GKM-u co prawda przegrał start, ale dobrze rozegrał wyjście z pierwszego łuku i znalazł się przed Leonem Madsenem. Kapitan Włókniarza przez cztery okrążenia nieskutecznie nękał atakami Nickiego Pedersena. Trzykrotny mistrz świata jako pierwszy przeciął linię mety, czym ucieszył wiwatujących na jego cześć fanów. Postawa Pedersena i powrót w tym stylu do PGE Ekstraligi cieszy podwójnie, bo pamiętamy przecież z jaką kontuzją się zmagał. Zresztą i w tym sezonie upadki nie są obce Pedersenowi, bo po jednym z nich Duńczyk wycofał się z meczu ligi angielskiej. Następca Miśkowiaka Wypożyczenie Franciszka Karczewskiego do Cellfast Wilków Krosno było strzałem w dziesiątkę działaczy częstochowskiego Włókniarza. Karczewski objeździł się w pierwszej lidze, a teraz może być mocnym ogniwem zespołu w PGE Ekstralidze. Junior częstochowskich Lwów zanotował na swoim koncie 8 punktów, a gdyby nie wykluczenie w ostatnim wyścigu, jego dorobek punktowy mógłby być jeszcze większy. Franciszek Karczewski ma już na swoim rozkładzie takie nazwisko, jak Max Fricke. Juniorowi Włókniarza wciąż sporo brakuje do najwyższego poziomu, ale z dużą dozą pewności już można stwierdzić, że Włókniarz ma następcę Jakuba Miśkowiaka, który zresztą pojechał fatalny mecz. ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ: 45 TAURON WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA: 45 ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ: 45 9. Frederik Jakobsen 6+2 (0, 3, 1*, 1, 1*) 10. Max Fricke 8+1 (2, d, 2, 2*, 2) 11. Gleb Czugunow 8+1 (2, 1, 2*, 3, 0) 12. Mateusz Szczepaniak 2+1 (2*, 0, -, 0) 13. Nicki Pedersen 18 (3, 3, 3, 3, 3, 3) 14. Wiktor Rafalski 0 (0, 0, -) 15. Kacper Pludra 3+1 (1, 0, 2*) 16. Kacper Łobodziński 0 (0) TAURON WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA: 45 1. Leon Madsen 13 (3, 2, 3, 3, 2) 2. Jakub Miśkowiak 2+1 (1, 1*, 0, d, 0) 3. Mikkel Michelsen 8+2 (1, 2*, 1*, 1, 3) 4. Maksym Drabik 9+2 (1, 3, 2, 2*, 1*) 5. Kacper Woryna 0 (-, -, -, -) 6. Franciszek Karczewski 8 (3, 3, 1, 1, w) 7. Kajetan Kupiec 5+1 (2*, 0, 2, w, 1) 8. Kacper Halkiewicz ns Bieg po biegu: 1. Madsen, Czugunow, Michelsen, Jakobsen 2:4 2. Karczewski, Kupiec, Pludra, Rafalski 1:5 (3:9) 3. Pedersen, Szczepaniak, Miśkowiak, Kupiec 5:1 (8:10) 4. Karczewski, Fricke, Drabik, Rafalski 2:4 (10:14) 5. Drabik, Michelsen, Czugunow, Szczepaniak 1:5 (11:19) 6. Pedersen, Madsen, Miśkowiak, Pludra 3:3 (14:22) 7. Jakobsen, Kupiec, Karczewski, Fricke (d) 3:3 (17:25) 8. Pedersen, Drabik, Michelsen, Łobodziński 3:3 (20:28) 9. Madsen, Fricke, Jakobsen, Miśkowiak 3:3 (23:31) 10. Pedersen, Czugunow, Karczewski, Kupiec (w) 5:1 (28:32) 11. Madsen, Drabik, Jakobsen, Szczepaniak 1:5 (29:37) 12. Czugunow, Pludra, Kupiec, Miśkowiak 5:1 (34:38) 13. Pedersen, Fricke, Michelsen, Karczewski (w) 5:1 (39:39) 14. Michelsen, Fricke, Jakobsen, Miśkowiak 3:3 (42:42) 15. Pedersen, Madsen, Drabik, Czugunow 3:3 (45:45)