Gdy Anders Thomsen upada na tor, praktycznie w ciemno można założyć, że najbardziej ucierpiała jego ręka. Duńczyk od początku kariery nie ma bowiem szczęścia do tych dwóch arcyważnych dla każdego człowieka kończyn. Zaczęło się w 2016 roku od złamania obu nadgarstków przy okazji indywidualnych mistrzostw Europy. Potem doszły problemy z palcami w zeszłym sezonie. Dziś 28-latek zmaga się z bólem po upadku w sparingu przeciwko Betard Sparcie Wrocław. Początkowo kibice Moje Bermudy Stali najedli się sporo strachu. Jedna z największych gwiazd zespołu nie pojawiła się już więcej na torze, a ponadto z parkingu dochodziły coraz to bardziej niepokojące informacje mówiące o spuchniętej dłoni. Nic więc dziwnego, że klub szybko odesłał swojego reprezentanta do szpitala na niezbędne prześwietlenie. Na całe szczęście zdjęcie rentgenowskie nie wykazało żadnych złamań. Anders Thomsen będzie gotowy na inaugurację Happy-end? Na to wygląda. O ile jednak trener odetchnął z ulgą, ponieważ w piątek skorzysta z usług stałego uczestnika cyklu Grand Prix, o tyle z bólem oraz nieprzyjemnym widokiem musi teraz walczyć sam zawodnik, który udał się do ojczyzny na chwilowy odpoczynek. - Po tej kraksie z 2016 roku wciąż mam w dłoni trochę metalu, więc prawie po każdym upadku pojawiają się niepokojące oznaki. Na całe szczęście teraz dostałem trochę wolnego i na motocykl wrócę dopiero na inaugurację. Ręka niestety jest jeszcze spuchnięta (31.03) i nie ma w niej zbyt dużej mocy, ale sytuacja będzie poprawiała się z dnia na dzień - oznajmił portalowi fimspeedway.com. W chwili gdy czytają państwo ten tekst, Anders Thomsen najprawdopodobniej powrócił albo jest obecnie w drodze do naszego kraju, gdzie wraz z zespołem będzie szykował się do starcia na szczycie z Motorem Lublin. Kibice mają nadzieję, że drobne kłopoty zdrowotne nie spowodują pogorszenia formy i 28-latek w piątek pokaże na co go stać. Punkty Duńczyka za parę dni mogą okazać się na wagę złota, gdyż w stabilnej formie w gorzowskiej drużynie znajduje się jedynie Bartosz Zmarzlik. Pozostali wciąż mieszają lepsze biegi z tymi gorszymi.