Bartosz Zmarzlik, Fredrik Lindgren i Jack Holder 2 listopada przylecieli awionetką na lotnisko w Świdniku, a chwilę później zostali zaprezentowani, jako nowi zawodnicy Motoru Lublin. Opinia publiczna skupiła się na tym, że Motor zrobił kiepskie show, że król żużla Zmarzlik zasługuje na więcej. Może i marketingowcy z Motoru dali plamę, ale patrząc wyłącznie na aspekt sportowy, trzeba stwierdzić, że Lublin z tym nowym trio będzie mocniejszy niż w minionym sezonie. Liczby pokazują, że dzięki tej wymianie Motor zyskał na mocy Zmarzlik, Lindgren i Holder zastępują Mikkela Michelsena, Maksyma Drabika i Grigorija Łagutę, a właściwie zz-tkę, bo za tego ostatniego Motor stosował regulaminowy zapis o zastępstwie zawodnika. Rosjanin został zawieszony, a za niego jechali koledzy z zespołu. Jak sobie dodamy średnie meczowe nowej trójki (Zmarzlik 13,90, Lindgren 8,44, Holder 8,20) i zestawimy je z tymi, którzy odeszli (Michelsen 11,42, Drabik 8,70, zz-tka w kluczowej fazie play-off 6,80), to wychodzi na to, że Motor będzie o 3,62 punktu mocniejszy. Tylko Sparta ma skład, który może zatrzymać Motor A biorąc pod uwagę wszystkie zalety Zmarzlika, to ta moc może być zdecydowanie większa. Taki Holder już raz zyskał na współpracy ze Zmarzlikiem. Kiedy jeździł u jego boku w Stali Gorzów, to zaliczył najlepszy sezon w karierze. Rezerwy tkwią też w Mateuszu Cierniaku. On też może na współpracy ze Zmarzlikiem skorzystać. Także można kpić z prezentacji Motoru, ale na torze ta drużyna będzie robić spustoszenie. Jak się spojrzy na składy drużyn, to w zasadzie tylko Betard Sparta Wrocław ma zespół, który może się postawić Motorowi, a nawet go pokonać. Czytaj także: Strata tej gwiazdy może mieć opłakane skutki