Na pierwsze mecze ćwierćfinałowe w PGE Ekstralidze zaprasza komentator Eleven Sports - Marcin Musiał. Stacja pokaże w niedzielę dwa mecze: For Nature Solutions Apator Toruń oraz hit tej fazy Ebut.pl Stal Gorzów - Tauron Włókniarz Częstochowa. For Nature Solutions Apator Toruń - Platinum Motor Lublin, niedziela, godz. 14:00 Ostrze sobie pazurki na fantastyczny rewanż za rundę zasadniczą. Akcja Lamberta na Zmarzlika dająca zwycięstwo rzutem na taśmę wyszła palce lizać. Torunianie przerwali wtedy wspaniałą serię mistrzów Polski, którzy od awansu do PGE Ekstraligi znakomicie się czują na Motoarenie. Goście pojadą bez Jacka Holdera, czyli zawodnika, który obiekt w Toruniu zna jak własną kieszeń, dlatego upatruję w Apatorze potencjalnego kandydata do lucky losera. Podopieczni Jana Ząbika w dwumeczu nie mają szans, ale pojedynczą wygraną są w stanie wyrwać. W obliczu najsłabszych juniorów w całej lidze, kluczowa dla Apatora jest formacja seniorska. Wykrystalizowało się trzech liderów: Sajfutdinow, Dudek i Lambert. Potrzebne jest wsparcie drugiej linii. Pomimo nienajlepszego sezonu, drobnych urazów uważam, że Paweł Przedpełski będzie na siłach zebrać się w sobie i dorzucić cenne punkty. Po zmianie w środku teamu, coś drgnęło u Wiktora Lamparta. 22-latek przyszedł przed trwającymi rozgrywkami właśnie z Lublina, ale nie sądzę, żeby czuł z tego tytułu dodatkowy dreszczyk emocji. Takie sześć "oczek" wzięliby w Toruniu w ciemno i Lampart jest zdolny, aby u siebie zakręcić się koło takiej zdobyczy. Motorowi należy się pochwała ze tryumf we Wrocławiu na koniec rundy zasadniczej, nawet mimo tego, że Sparta podeszła do spotkania ze Zmarzlikiem i spółką na pół gwizdka. Lublinianie wysłali sygnał, że są mocny. Bez jednej ze swoich armat, przy dobrym ułożeniu składu można tę dziurę po Holderze załatać. Tauron Włókniarz Częstochowa - Ebut.pl Stal Gorzów, niedziela, godz. 16:30 W przypadku Stali Gorzów słowo kryzys sprowadza się do dwóch elementów. Szymon Woźniak mówił niedawno w magazynie Eleven, że brakuje mu spokojnych treningów na Jancarzu. To wydaje się akurat łatwe do rozwiązania. Druga rzecz do naprawienia, to Anders Thomsen, a dokładnie jego park maszyn. Z Duńczykiem naprawdę nie dzieje się nic złego, ale potrzebował zakupów sprzętowych. Małego odświeżenia silników. Z tego, co wiem miał je zrobić w tym tygodniu. Jeśli uda się ten maleńki pożar ugasić, znaki zapytania w kontekście ekipy z Gorzowa błyskawicznie znikną. We Włókniarzu są potężne cztery "warningi". Mikkel Michelsen, który jest na papierze jednym z liderów Włókniarza wycisnął z ostatnich pięciu meczów zaledwie jedną dwucyfrówkę. Duńczyk jest pogubiony sprzętowo i mentalnie. On się bardzo przejmuje tym, że nie idzie mu też w GP i te problemy się piętrzą. Mikkel odbił sobie niepowodzenia w sobotę w turnieju SEC w Gustrow i to daje promyk nadziei na odrodzenie, ale ten silnikowy ból głowy nie zniknie jak za pstryknięciem palca. Wchodząc nieco w jego skórę, gdybym miał do wyboru wyciągnięcie starych jednostek od Graversena, czy definitywną przesiadkę na Hollowaya, postawiłbym na Brytyjczyka. To co może jeszcze martwić fanów Włókniarza, to na pewno fakt, że Michelsen nie cierpi owalu w Gorzowie i nawet się z tym nie kryje. Statystki nieco zaciemniają obraz tegorocznych występów Leona Madsena. Kacper Woryna potrafi odjechać znakomite zawody, ale później nie wychodzą mu np. dwa mecze z rzędu. Brakuje mu stabilności. Kuba Miśkowiak dysponuje potencjałem nie do zmierzenia, ale ciągle się miota. Zadecyduje dyspozycja dnia. Nie zdziwię się, jak Włókniarz "strzeli" Stal w Gorzowie, a zespół pana trenera Chomskiego odpłaci się pięknym za nadobne pod Jasną Górą. Na koniec dwa słowa o związku Madsena i tunera Briana Kargera. Ten duet przypomina mi parę z liceum, której wszyscy znajomi nie wróżą przyszłości, a oni na przekór, na złość próbują udowodnić otoczeniu, jak bardzo się mylą. Niby z boku, z zewnątrz widać jak na dłoni, że to nie ma prawa bytu, że Karger nie jest "majstrem" z czołówki, a Madsen próbuje go przez kilka lat nieudolnie lansować. Zresztą wyniki w Grand Prix są namacalnym dowodem, jak top światowy mu odjechał w siną dal. Już dwa lata temu prezes Michał Świącik rzucił z wściekłością do kamery, że zabroni Madsenowi korzystania z silników Kargera, bo te ciągną go w dół. Madsen odznacza się niepowtarzalnym i charakterystycznym stylem jazdy. Te ustawienia silników są specyficzne, dostosowane do jego wzrostu i wagi. I może tylko Karger umie trafić w jego gusta? Tylko, że wyniki tego nie potwierdzają.