Sławomir Drabik jest legendą Włókniarza, gdzie ścigał się przez 22 lata. Dwa sezony (2003-2004) spędził jednak również w Sparcie. Na Dolnym Śląsku został bardzo miło zapamiętany. W latach 2015-2018 przyjeżdżał do Wrocławia z synem Maksymem. Opiekował się jego karierą do 2018 roku. Później, z powodów prywatnych, drogi panów się rozeszły. Teraz dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski jest w sztabie szkoleniowym. Przede wszystkim ma skupić się na pracy z adeptami szkółki żużlowej WTS oraz juniorami startującymi w DMPJ i U24 Ekstralidze. Sentyment do Betard Sparty zwyciężył? Kilka klubów próbowało namówić Drabika do współpracy. W gronie zainteresowanych były Apator Toruń, Motor Lublin i Kolejarz Opole. Ostatecznie wygrała opcja wrocławska. - Widzę, że Sławek ma duży sentyment do klubu z Wrocławia. Pamiętam jego starty w Sparcie. Uważam, że był to jeden z najlepszych okresów w jego karierze. Należał wtedy to czołowych polskich żużlowców. Jestem przekonany, że działacze nie musieli go długo namawiać - powiedział Krzystyniak w rozmowie z Interią. - Czy to zda egzamin? Ja zawsze mówię "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść", chociaż już przed rozpoczęciem tej współpracy mówiłem, że drużyna z Wrocławia jest dla mnie kandydatem numer jeden do mistrzostwa Polski. Każdy pyta, dlaczego nie Motor, który zdobył złoto w poprzednim sezonie, a w dodatku został zasilony przez mistrza świata Bartka Zmarzlika. Ja jednak stawiam na Spartę i moim zdaniem to wrocławianie będą rozpoczynać sezon w roli faworyta. Ten zespół ma większą siłę. W Lublinie było dwóch świetnych juniorów, a został już tylko jeden. Cierniak i Lampart wykonali ogromną pracę w drodze do złota - dodaje były zawodnik i trener. Drabik ma rękę do młodych Po zakończeniu kariery Drabik opiekował się karierą syna - Maksyma, który w czasach juniorskich osiągał największe sukcesy. W gronie seniorów o to już tak łatwo nie jest. Przyczyniło się do tego rozstanie z ojcem, a także dopingowa wpadka, po której został zawieszony na rok. W ostatnich sezonach Drabik senior współpracował z Mateuszem Świdnickim. Dzięki tej pomocy wychowanek Włókniarza nadal będzie ścigał się w PGE Ekstralidze (pierwszy seniorski sezon spędzi w Cellfast Wilkach) i to jako młodzieżowy indywidualny mistrz Polski. To wielki sukces nowego trenera Sparty. - Ma rękę do młodych zawodników. Tutaj nawet nie trzeba o tym dyskutować. Sławek wie, jak się jeździ i co trzeba robić, aby skutecznie się ścigać. Ma też wielkie pojęcie o sprzęcie. Sparta go zatrudniła, ponieważ chce osiągnąć jak najlepszy wynik. Kiedy opiekował się swoim synem, to Maksym miał dużo lepsze wyniki niż teraz - podsumował Krzystyniak. Zobacz również: Riposta prawnika: "Prezes odwraca uwagę od tego, że nie zapłacił"