Jego transfer zrewolucjonizował żużel w Polsce. Kiedy zawodnicy zobaczyli jego oklejone kolorowymi reklamami Goddeny, to nie mogli się nadziwić. W szarej dopiero co wyzwolonej spod jarzma komunizmu w Polsce to była absolutna nowość. Nie wierzyli w ten transfer, ale na stadionie nie było gdzie szpilki wcisnąć Motor Lublin pracował nad tym transferem długo, ale wielu kibiców i tak nie wierzyło, że Nielsen będzie jeździł dla ich drużyny. Zwłaszcza że debiut miał nastąpić 1 kwietnia. Uznano, że to jeden, wielki żart. Napięcie w Lublinie było jednak w tamtym dniu ogromne. Na stadionie nie było gdzie szpilki wcisnąć, ulice były zastawione, a wielki zawodnik jechał na stadion w asyście milicyjnych radiowozów. Motor z Nielsen zdobył tytuł wicemistrza Polski. 4-krotny mistrz świata był zawodnikiem lubelskiej drużyny przez cztery sezony. W 1993 wszystko zaczęło się sypać, bo Nielsen coraz rzadziej był zapraszany na spotkania. Pojawiły się też pierwsze zaległości. Nielsen się nie burzył, ale zaczął też rozmawiać z innymi klubami. Ostateczna decyzja zapadła w lutym 1994. To wtedy Duńczyk zamienił Motor na Polonię. Kiedy kierowca Nielsena go zobaczył, to wiedział, że wszystko stracone Okoliczności tej zmiany opisał swego czasu w świetny sposób Kurier Lubelski. - Na lotnisku w Gdańsku zjawiłem się na kwadrans przed lądowaniem samolotu SAS z Kopenhagi. Ci z Piły już czekali. Jak zobaczyłem Jurka Kaczmarka, sędziego żużlowego z Poznania, wiedziałem, że przegraliśmy - relacjonował decydujące chwile Ryszard Pyszny, który przez cztery lata woził Nielsena. Wyjaśnijmy, że Kaczmarek w 1990 roku był gwarantem kontraktu Nielsena w Motorze. Na decydujące rozmowy wziął nawet swoje prywatne pieniądze na wypadek, gdyby działacze z Lublina ich nie mieli. Jeśli w 1994 Kaczmarek stanął po stronie Polonii, to było jasne, że Nielsen zmieni otoczenie. Oddał mu pieniądze, ale było już za późno - Hans wyszedł z odprawy, przywitał się z nimi i ze mną, po czym wsiadł do mojego samochodu. To była ostatnia szansa, żeby go namówić. Próbowałem. Miałem w kieszeni gotowy kontrakt Motoru. Oddałem mu ostatnie zaległe pieniądze - mówił dalej Pyszny. Po tej rozmowie Nielsen pojechał jednak do Piły i w gabinecie prezesa, gdzie odbyły się finalne negocjacje, podpisał kontrakt z Polonią. Po wszystkim Nielsen przeprosił Pysznego za to, że tak wyszło. Tak jednak wyszło. Nielsen stracił zaufanie do Motoru. Zawodnikiem Polonii był przez 6 lat. Został honorowym obywatelem miasta. U jego boku dojrzewały talenty Rafała Dobruckiego i Jarosława Hampela. Tamta Polonia z Nielsenem w składzie awansowała do Ekstraligi, w której zdobywała kolejno brąz (1996, 1997), srebro (1998) i złoto (1999).